Witam. Dziś będzie post niekosmetyczny, taki po prostu. Byłam dzisiaj kupić sobie srebrne kolczyki, małe kuleczki, ponieważ zgubiłam jeden z pary w nowym roku ;p. A że mam sporo dziurek w uszach, łącznie 7 sztuk ;p (5 w lewym i 2 w prawym), to uznałam że muszę mieć takie same. Kupiłam ale kurde niby są wielkością takie same, jednak jak patrzę z boku to są takiej wielkości jak kulki ciut większe, które też mam. No trochę dziwne ale nie żałuję, że kupiłam ;p. Przy okazji naszła mnie ochota na wyczyszczenie całej mojej biżuterii srebrnej. Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Wywaliłam wszystko (no prawie wszystko bo zostały z 2 pary kolczyków i 3 pierścionki) do pudełka i wzięłam się za robotę.
Ja czyszczę srebro specjalną szmatką (przy tym założyłam rękawiczki lateksowe). Potem wrzucam wszystko na chwilę do miski z wodą, kładę na ręcznik papierowy by wyschło a na koniec czyszczę kolczyki (tzn. bigle i sztyfty, czyli części które wkładamy do ucha) spirytusem. I gotowe ;). Kiedyś czyściłam srebro pastą do zębów ale za dużo przy tym paprania, więc dałam sobie spokój. Szczerze, to od jakiegoś czasu rzadko noszę biżuterię a szczególnie tą srebrną. Jakoś mi się nie chce, w sumie nawet nie wiem czemu. Mam dużo biżuterii ale zakładam ją najczęściej na jakieś okazje. To co widzicie to tylko część mojej "kolekcji". Mam jeszcze sporo sztucznej biżuterii, którą sama robię.
To by było dziś na tyle. Może komuś wydać się dziwny dzisiejszy post ale jakoś uznałam, że o tym napiszę. Jestem ciekawa jak Wy dbacie o swoją srebrną biżuterię? Czy tak jak ja, czy w inny sposób. Dajcie znać, może następnym razem zrobię to inaczej. Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz