23 maj 2014

Sensual - żel do golenia

Witam. Jak widzicie po tytule, opowiem dziś o żelu do golenia z Sensual. Jak wiecie, ja używam tych pasków z woskiem do depilacji wąsika z Sensual KLIK i jestem z nich bardzo zadowolona. Skończyła mi się pianka z Gilette KLIK, a dzień wcześniej był ostatni dzień promocji na nie i nie kupiłam jej, więc uznałam że kupię coś innego. Akurat mniej więcej w tym czasie Boogiesilver zachwalała właśnie tę piankę z Sensual, a dodatkowo była w promocji, więc kupiłam. Jakie mam zdanie na jej temat?




Zacznę od opakowania. Dla mnie jest ono ładne. Co jest fajne, to to, że cała linia ich kosmetyków jest taka sama graficznie. W opakowaniu mamy 200 ml produktu. Ma on oczywiście pompkę, która działa bez problemowo. Żel jest łatwo dostępny i niewiele kosztuje. Ja w promocji dałam za niego 8/9 zł.

Żel ma przyjemny zapach. Ma pachnieć melonem ale to tak nie pachnie. Jest to taki perfumowany zapach. Kiedy byłam nastolatką, to miałam dezodorant o mniej więcej takim zapachu. Żel pachnie intensywnie ale nie jest jakiś uciążliwy. Zostaje na skórze przed długi czas, co jest i plusem i minusem. Produkt ma jasno zielony kolor. Jest wydajny, ponieważ żel bardzo się "pieni". Przykładowo, pod pachy potrzebujemy kropki wielości ziarnka groszku. Po depilacji zostaje wyczuwalny film, taki parafinowy. Jest to średnio przyjemne, szczególnie jeśli chodzi o dłonie ale da się przeżyć ;p. Skóra jest delikatna, ale nie ma tu mowy o żadnym nawilżeniu o jakim mówi producent. Według mnie delikatnie przesusza skórę. Żel nie wywołał u mnie żadnych reakcji alergicznych ani żadnych podrażnień.

Podsumowując - nie żałuję kupna tego żelu. Ułatwia depilację, jest taki i łatwo dostępny. Robi co ma robić, choć nie nawilża tak jak teoretycznie powinien. Nie wpływa to jednak na moją opinię o nim. Ja polecam wypróbować.

Miałyście ten produkt? Jakie macie zdanie na jego temat? Piszcie. Pozdrawiam :)

12 maj 2014

Lirene - Żel + oliwka pod prysznic

Witam. W dzisiejszym poście opowiem o żelu z Lirene wzbogaconym oliwką z bawełny. Czytałam sporo o tych żelach, zazwyczaj wszystkie dziewczyny były z nich zadowolone, więc skusiłam się. Miałam dylemat jaki zapach wybrać ale podobno ta jest najbardziej nawilżająca dlatego wybrałam właśnie ją. Czy byłam z niej zadowolona?






Żel ma przyjemny zapach. Jest on delikatny. Powiem szczerze, że praktycznie nigdy nie decyduje się na taki zapach, ale byłam z niego zadowolona. Nie przeszkadzał mi w ogóle. Żel jest bezbarwny. Ma konsystencję taką średnio gęstą, na pewno nie jest lejąca. Dobrze się pieni. Po kąpieli jest wyczuwalny delikatny film na skórze ale nie powiedziałabym by nawilżał skórę. Co prawda nie jest ona też przesuszona, powiem tak - krzywdy nie robi ale szału też nie ;p.

Opakowanie jest przyjemne dla oka. Na plus jest fakt, że zatrzask jest płaski, dzięki czemu można go postawić "do góry nogami". Zamykanie dobrze chodzi, nie musimy używać dużej siły do jego otwarcia ale na pewno sam się nie otworzy. Żel ma pojemność 250 ml. Nie jest drogi. Ja kupiłam go w promocji za 5 zł a jego normalna cena to chyba 8. Jest łatwo dostępny.

Podsumowując - jest to bardzo fajny produkt pod prysznic. Dobrze spełnia swoje zadanie, czyli oczyszcza nasze ciało. Ładnie pachnie, nie podrażnia ani przesusza i jest tani. Co prawda ta obecność oliwki nie powoduje super nawilżenia na co liczyłam ale nie jestem tym produktem zawiedziona. Jeśli jeszcze go nie miałyście to polecam.

A Wy, jakie macie zdanie na temat tego żelu? Lubicie go czy raczej niespecjalnie? Piszcie. Pozdrawiam :)

7 maj 2014

Podsumowanie miesiąca - Kwiecień

Witam. Jak widzicie po tytule, tak jak co miesiąc pokażę Wam co kupiłam. Kwiecień wyjątkowo kusił promocjami ale na szczęście nie uległam pokusie ;p. Po prostu uznałam, że mam wystarczającą ilość kosmetyków i najpierw muszę je zużyć a potem kupię coś nowego. W kwietniu robiłam zakupy kosmetyczne trzy razy, więc pokażę je w kolejności kupowania. Aby nie przedłużać, oto moje zakupy.


W Superpharm kupiłam po raz kolejny czekoladowy peeling z Ziaji. TU możecie o nim przeczytać. I tu moja rada dla Was. Jeśli kupujecie taki produkt to koniecznie zajrzyjcie do środka. Ja tego nie zrobiłam i dopiero później zauważyłam, że jakaś małpa przedarła folię by nie wiem - powąchać lub co gorsza, dotknąć peelingu. Wkurzyłam się ale w sumie mam nauczkę na przyszłość. Do tego zdecydowałam się na maskę z L'biotica z olejkami. Akurat miałam kupon na nią na karcie i zapłaciłam 10 zł mniej ;p Do tego skusiłam się na matową szminkę z Golden Rose. Hania digitalworld tak je zachwalała, więc kupiłam. Jak na razie miałam ją chwilę na ustach, więc nie mam zdania na jej temat. Wybrałam numerek 07.

Potem skończył mi się szampon, więc ponownie wybrałam Garnier. Jako że odżywka też mi się kończyła, to skusiłam się na Garnier z awokado i masłem karite.

Z Rossmannowej promocji na kosmetyki skusiłam się na sławną już kredkę z Max Factor. Jest to kredka beżowa na linię wodną. Nigdy takiej nie używałam, więc uznałam że jest okazja. Już na poprzedniej promocji -40 jej szukałam ale niestety wszystkie już były wyprzedane.

Jak widzicie jak zwykle nie poszalałam i dobrze ;p. Miałyście coś z tych kosmetyków? Jeśli tak to dajcie znać jak się spisały u Was. To by było dziś na tyle. Pozdrawiam :)