29 sie 2013

Podsumowanie miesiąca - Sierpień (zakupy)

Witam. Dziś jak widzicie po tytule pokażę Wam co kupiłam w tym miesiącu. Bez zbędnego gadania, przechodzę do pokazywania ;p



Pierwszy zakup to szampon łagodzący z Ziaji, który już kiedyś miałam. TU o nim możecie poczytać. Znów miałam mały problem ze skórą głowy, chyba przez te upały, nie wiem. Moja mama wynalazła super promocję, w cenie 8,50 kupiła i szampon i odżywkę. Normalnie sam szampon kosztuje chyba 7,90, więc to żal było nie brać. Odżywki jeszcze nie używałam, więc nie wiem jaka jest - jeśli Wy ją miałyście to napiszcie jak się sprawdziła.


*Mój kolejny balsam brązujący z Dove, z tym że dla ciemnej karnacji.
*Reszta to zakupy biedronkowe: Luksja o zapachu pomarańczy i mandarynki + dwa żele myjące z Joanny, wybrałam żurawinę i truskawkę + taka ciekawostka, czyli zmywacz w płatkach o zapachu cytryny.


Znów biedronka: maseczka intensywnie nawilżająca i dotleniająca w płacie + dezodorant w chusteczkach, czyli taka ciekawostka, która będzie na razie czekać na swoją kolej.

Jak widzicie nie jest tego jak zawsze dużo, tylko kilka rzeczy. Kupiłam jeszcze zmywacz z Isany ale zapomniałam mu zrobić zdjęcia. Miałyście coś z tych kosmetyków? Jeśli tak to napiszcie co o nim sądzicie?
To by było dziś na tyle. Pozdrawiam :)

23 sie 2013

Nivea - Żel pod prysznic

Witam. W dzisiejszym poście opowiem o żelu do mycia ciała z Nivea. Nie miałam jeszcze ani jednego żelu z tej firmy dlatego skusiłam się ;p. Co o nim sądzę?






Ja wybrałam sobie opcję o zapachu trawy cytrynowej. Mnie ten zapach się podobał, jest bardzo ładny. Konsystencja jest rzadka ale nie lejąca. W środku pływają żółte perełki, które na ciele są wyczuwalne. Pod wpływem masowania one pękają, wydobywając olejek. By uzyskać dużą pianę trzeba mieć mocno mokrą gąbkę albo ciało i trzeba dać go więcej. Żel nie wysuszył mi skóry ale też nie zauważyłam jakiegoś nawilżenia. Podczas spłukiwania piany ciało jest wyczuwalnie śliskie ale nie jest to nieprzyjemne oblepienie. Po wyschnięciu tego nie czuć.

Żel zamknięty jest w standardowe opakowanie wykonane ze średnio miękkiego plastiku. Jeśli chodzi o zatrzask to nie chodzi on tak lekko ale też nie trzeba używać siły by go otworzyć. Na pewno sam nie otworzy nam się w torbie. Produkt ma pojemność chyba 250 ml. Ja kupiłam go w Biedronce za 5 zł. W sklepie kosztuje jakieś 9? Jest średnio wydajny.

Podsumowując - ja jestem z tego żelu pod prysznic zadowolona. Ma ładny zapach i przyjemnie się go zużywało. Myślę, że jeszcze sobie go kiedyś kupię gdy będzie w promocji. Polecam.

A Wy używałyście tego żelu? Jakie macie zdanie na jego temat? Pozdrawiam :)

19 sie 2013

Isana - Odżywka intensywnie pielęgnująca

Witam. Jak widzicie, ostatnio nie mam serca dla blogowania. Nie wiem czemu tak jest i w sumie nie podoba mi się to wcale. Muszę postarać się w tym tygodniu napisać kilka notek to przynajmniej będę mieć co wrzucać. Dzisiaj jak widzicie opowiem o odżywce do włosów z Isany. Dużo dziewczyn ich używa, opinie są bardzo podzielone - jedne są zadowolona, inne nie. Kupiłam ją z ciekawości. Akurat moja ulubiona z Timotei się skończyła i nie mogłam jej dostać, więc wybrałam tę. Była wtedy w promocji. Jak się u mnie sprawdziła?






Odżywka ma przyjemny zapach. Pachnie dość intensywnie ale w żaden sposób nie przeszkadza. Dla mnie jest to taki charakterystyczny zapach jak dla produktów do włosów. Ma jasny, trochę kremowy kolor. Jej konsysytencja jest gęsta, taka budyniowata. Trzeba mocniej nacisnąć by wyszła z opakowania, na pewno nic samo nie wycieknie. Producent zaleca zostawić ją na włosach kilka minut. Pierwszy raz trzymałam chwilę, z 4 minuty ale efekt był marny. Potem używałam jej tak, że podczas kąpieli najpierw umyłam raz włosy, nałożyłam ją i trzymałam aż nie skończyłam brać prysznic. Używałam jej też z 3/4 razy przed myciem na suche włosy i tak chodziłam z ok. pół godziny. Włosy po niej są lekkie i miękkie ale szału nie ma. W porównaniu z moim ulubionym Timotei (klik), który też był intensywnie odżywczy to wypada bardzo kiepsko. Zdarzyło się, że włosy były poplątane po niej. Nie jest to coś czego ja oczekuje po tego typu produkcie. Odżywka ma mi właśnie pomagać w łatwiejszym rozczesywaniu a nie jeszcze komplikować sprawę. Jest różnica po jej użyciu ale niewielka obojętnie ile się ją trzyma. Gdy jej użyję na włosach zostaje jej zapach.

Odzywka zamknięta jest w opakowanie wykonane z twardego plastiku z zatrzaskiem. Zatrzask chodzi dość lekko, więc nie będzie problemu z otwieraniem. Jeśli chodzi o opakowanie to ma plusy i minusy. Plusem jest fakt, że jest przezroczyste i widzimy ile produktu mamy. Dzięki temu możemy kontrolować zużycie. Drugim plusem jest to, że zamykanie jest na dole. Na ogromny minus jest materiał, z którego jest wykonane. Jest tak twardy, ze ciężko wydobyć produkt. W połączeniu z konsystencją odżywki to jest jakieś nieporuzumienie, szczególnie gdy jesteśmy przy końcu produktu. Ja przelałam później ją do pojemniczka po peelingu z Biedronki. Moim zdaniem ktoś tu nie myślał przy projektowaniu tego opakowania. Odżywka ma 300 ml pojemności i kosztuje grosze. Jest średnio wydajna, ponieważ trzeba sporo tego produktu nałożyć by zadziałał.

Za względu na swoje kiepskie działanie, postanowiłam wypróbować sposób Nieeesi25. Ona takie buble używa do golenia nóg. W ten sposób użyłam jej dwa razy. Nawet się sprawdza.

Podsumowując - ja jestem zawiedziona z tego produktu. Miałam nadzieję, że odżywka intensywnie pielęgnująca będzie lepiej działać na włosy. Kosmetyk coś tam robi ale niewiele. By widzieć różnicę trzeba nałożyć jej dużą ilość i trzymać przynajmniej 10/15 minut na włosach. Największym plusem jest ładny zapach i przezroczyste opakowanie. Jednak to o wiele za mało by kupić ją ponownie. Nie kosztowała dużo, wiec nie mam dużego żalu. Ja jej więcej nie kupię i szczerze nie polecam. Dla mnie ta odżywka jest bublem.

A Wy używałyście tej odżywki? Macie podobne odczucia co do niej? Dajcie znać. Pozdrawiam :)

12 sie 2013

Pół roku za mną :)

Witam. Wczoraj minęło pół roku odkąd się za siebie zabrałam. Na początku było ciężko ale wytrwałam i jestem zadowolona z efektów. Jak wiecie ćwiczyłam głownie z Ewą Chodakowską i Mel B. Wszystko w sumie zawdzięczam Ewie i jej "sekcie" ;p. Widziałam, że dzięki niej i jej motywacji może mi się udać. Polecam każdemu odwiedzenie jej profilu na FB. Ona motywuje nas a my siebie nawzajem. Oczywiście są też tam osoby, które nie wierzą w metamorfozy ale nikt się nimi nie przejmuje. Dobra, trochę się rozgadałam dlatego lecę do dalszej części.

Zaczynamy od ćwiczeń, które robiłam od poprzedniego miesiąca.
18.08 - nic

19.07 - rozgrzewka z turbo spalania + Ewa 6 min cz. 3 i 6 + 60 przysiadów (2 rodzaje) + 10 min ramiona Mel B. + Quiet cardio shhh! with coach NIcole & Cassey Ho + 10 min ABS Mel B. + rozciąganie

20.07 - nic
21.07 - nic

22.07 - rozgrzewka z turbo spalania + Ewa 6 min cz. 3 i 6 + RR - ABS + 6 min brazylijskie pośladki cz. 1 i 2 + rozciąganie z Mel B

23.07 - nic
24.07 - nic
25.07 - nic
26.07 - nic
27.07 - nic
28.07 - nic
29.07 - nic
30.07 - nic

31.07 - rozgrzewka z turbo spalania + 6 min Ewy cz.3 + "jak szybko ujędrnić ciało" + 10 min brzuch + rozciąganie z Mel B.

1.08  - nic
2.08  - nic
3.08  - nic
4.08  - nic
5.08  - nic
6.08  - nic

7.08  - 50 pajacyków + 50 przysiadów + 20 pompek + 1 min skakanki + 20 brzuszków

8.08  - nic
9.08  - nic
10.08 - nic
11.08 - nic

12.08 - rozgrzewka + 1 min biegu + 40 pajacyków + 2 rodzaje ćwiczeń na boki (po 10 min na każdą stronę) + 50 przysiadów + 15 pompek + 30 brzuszków + 1 min deski

Jak widzicie od ostatniego wpisu nic praktycznie nie ćwiczyłam. Przez te upały po prostu mi się nie chciało. Podziwiam osoby, które ćwiczą w taką pogodę, ja nie mam siły i tyle. A przecież już nie muszę się zmuszać do ćwiczeń ;). Gdy tylko będzie chłodniej to chcę wrócić do ćwiczeń 3/4 razy w tygodniu.

A teraz moje osiągnięcia
Tak jak ostatnio najpierw jest wynik od poprzedniego mierzenia:
*w talii od poprzedniego miesiąca ubył mi 1 cm
*w brzuchu, w najgrubszym miejscu ubyły mi 2 cm
*w biodrach ubyły mi 3 cm,
*udo lewe to 2,5 cm, natomiast prawe to 2 cm
*na wadze, której nie powinnam sprawdzać ubył mi 1 kg

Teraz w końcu powiem z jakimi wymiarami zaczynałam. Nie przeraźcie się ;p. Dodam, że mam 159 cm wzrostu. Oto one:
*w talii miałam 72 cm, w tej chwili mam 63 cm - zleciało 9 cm
*brzuch był tragiczny, miałam 92 cm a teraz jest 78 cm - zleciało 14 cm
*biodra to też tragedia, było 102 cm a w tej chwili mam 87 cm - zleciało 15 cm
*w udzie lewym miałam 62 cm a teraz jest 51 - zleciało 11 cm
*udo prawe było takie samo, czyli 62 cm a teraz mam 52 cm - zleciało 10 cm
*na wadze miałam o wiele za dużo kg, nigdy nie miałam więcej. Początkowo ważyłam 57 kg, teraz ważę już za mało bo 45 kg - zleciało 12 kg.

Jak widzicie trochę tego mi ubyło. Teraz jak już pisałam ważę za mało, więc muszę ciut przytyć, najlepiej zabierając mięśni. Muszę więcej jeść i trochę inaczej ćwiczyć. Chcę mieć fajnie umięśnioną pupę, ładny brzuch i delikatne mięśnie na nogach i ramionach. Sporo pracy przede mną ale teraz to nie jest walka z nadwagą tylko udoskonalenie swojego wyglądu. Czuję się teraz lepiej ze sobą i jestem ciut pewniejsza siebie. Zaraz pokażę Wam zdjęcia bo zdaję sobie sprawę, że takie czytanie o wynikach bez zdjęć jest dziwne. Co prawda, pokazywanie siebie sprzed pół roku jest trudne ale mam nadzieję, że kogoś zmotywuję. Bo chyba o to chodzi, ja gdybym nie widziała zdjęć innych to na pewno nie uwierzyłabym że się da. Uznałam, że skoro niektórzy wyglądali jeszcze gorzej i udało im się to czemu nie spróbować. A myślę, ze to też był jakby odpowiedni moment dla mnie. W tym roku skończyłam 25 lat i chciałam w końcu coś w sobie zmienić. A uwierzcie, ze już momentami nie mogłam na siebie patrzeć i źle się z tym czułam. Chciałam odzyskać dawny, wygląd. Ja od zawsze byłam szczupła, a tyć zaczęłam po maturze. Nie przejmowałam się do czasu. Dobra, dosyć tych wywodów. Oto moje zdjęcie sprzed pół roku i te robione wczoraj.




Jak widzicie udało mi się zmienić i różnica jest spora ;). Ja jestem zadowolona. Jest jeszcze nad czym pracować ale to już raczej przyjemna praca a nie katorga. Powiem Wam, że ja mam też taki typ figury, że nie da się pozbyć do końca boczków ale szczerze ja je w tej wersji delikatnej lubię ;p. Mam wrażenie, że w realu wyglądam chudziej niż na zdjęciu. Na pewno brzuch nie wygląda na tak wystający. W sumie, nie będę się tym zbytnio przejmować :).

Oczywiście bez zmiany jedzenia nie byłoby takich efektów. Nie będę po raz któryś pisać o tym. To co mi szkodziło to odstawiłam i sięgam tylko raz na jakiś czas. Powiem Wam, że na przykład nie smakują mi niektóre rzeczy, którymi kiedyś się zajadałam (nie mylcie z opychaniem) co jest fajne. Najbardziej kuszące są lody i gdy były te upały to się kusiłam na nie ale raz na jakiś czas można ;p. Teraz mój organizm przyzwyczaił się do regularnych posiłków i z tego nie zrezygnuję.

Ja nie pisałam chyba tego ale na początku miałam problemy z cerą. Przez jakieś 2 miesiące wyskakiwały mi różne niespodzianki. Na szczęście nie było tego na raz dużo. Także miałam problem z nadmiarem sebum, szczególnie na czole. Później to przeszło, po prostu organizm oczyszczał się z tych wszystkich świństw.

To by było na tyle. Za miesiąc chyba nie będzie już tego podsumowania. Chyba pokażę Wam się jak nabiorę mięśni. Jeśli macie jakieś pytania to śmiało piszcie. Jeśli zastanawiacie się czy warto i czy dacie radę to ja polecam chociaż spróbować. Lepiej zawieść się że nie wyszło, niż pluć sobie w brodę, że nie daliście sobie szansy. Mnie się udało a nigdy za bardzo nie przepadałam za sportem i niczego sobie nie odmawiałam. Trzymam kciuki za te, które zaczęły tą ciężką walkę. Jestem z Wami. Pozdrawiam :)

9 sie 2013

Znalezione w gazecie :)

Witam. W dzisiejszym poście pokażę Wam co znalazłam w gazecie mamy. Na każdym z 5 zdjęć znajdziecie rady do pielęgnacji konkretnych włosów. Same zobaczcie:






Ja nie jeszcze nie testowałam niczego. Mnie najbardziej interesuje rubryka o włosach przetłuszczających się, z łupieżem (którego akurat dawno nie miałam ale jakby wystąpił to można wypróbować) i słabych (ostatnio sporo włosów mi wypada ;/). Nie wiem dajcie znać czy znałyście któryś ze sposobów. Ja z tych wszystkich znałam tylko 4. Dajcie też znać czy coś Was zainteresowało i tego spróbujecie. A może macie jakieś swoje domowe przepisy na włosowe dolegliwości. To by było dziś na tyle.  Pozdrawiam :)

1 sie 2013

Podsumowanie miesiąca - Lipiec (zakupy)

Witam Was pierwszego dnia sierpnia. Jak ten czas zasuwa. Przychodzę do Was z moimi lipcowymi zakupami. W czerwcu nic zbytnio nie kupiłam ale za to teraz się troszkę zaszalałam. Oczywiście dla niektórych może to być mało kosmetyków ale nie chcę nie wiadomo ile tego by mi później miesiącami zalegało na półkach. Bez dłuższego wstępu, zaczynamy. Aha i powiem, że zdjęcia pokazują kolejność zakupów. Oto one:


*kolejne opakowanie gąbek z Calypso. Zawsze o nich wspominam, gdy post dotyczy maseczek. Nie będę więcej pisać, moja opinia o nich jest od dawna na blogu

*Dove summer glow - dość długo stałam przy półce i nie wiedziałam czy brać czy nie. Ale, że zakupiłam sobie szorty, więc uznałam że kupię. Była na niego promocja, dałam 10 zł, więc żal było nie brać. Szkoda że kupiłam jedno opakowanie bo już mi się kończy. Powiem kiedyś o nim w osobnej notce.

*Kobo - baza pod lakier, moje drugie opakowanie. Też o niej napiszę kiedyś tam ;)

*Dax Sun -krem do opalania twarzy 30 spf. Ja generalnie rzadko się opalam i proces ten jest baaardzo powolny. Jednak jestem zazwyczaj czerwona na twarzy, więc uznałam że muszę mieć coś takiego. Myślałam o blokerach ale ja na prawdę rzadko jestem na słońcu, więc jeśli już się zdecyduję to w przyszłe lato.


*Gilette satin care + olay - to mój pierwszy taki kosmetyk do golenia. Nigdy jakoś tego nie potrzebowałam ale że akurat był i nadal jest w promocji w rossmannie to kupiłam. Z resztą na YT dziewczyny go zachwalały, więc uznałam że spróbuję. Jest fajny. Opowiem o nim jak dłużej poużywam

*Nivea - jak widzicie kupiłam 2, jest teraz w promocji. Przypasował mi, zużyłam już 2 opakowania i jak na razie nie zmienię go.

*Astor - pomadka w kredce. Zachwalała ją Szavka, a że akurat była na promocji to kupiłam. Mam odcień Hug Me. Lubię ją, dobrze się ją nosi.


*płatki z Lilibe w dwóch rozmiarach

*Nivea - balsam pod prysznic. Musiałam wypróbować, nie lubię się zbytnio balsamować i kremować więc to jest idealna opcja dla mnie. Zobaczymy jak się sprawdzi.

*Lirene - żel pod prysznic z granatem. Lubię zapach granatu w kosmetykach, więc musiałam kupić. Co prawda raz już go odłożyłam na półkę ale jak widzicie skusiłam się. Jest nadal na promocji, myślałam też nad takim z oliwką (znaczy żel wzbogacony oliwka) o zapachu chyba mango lub brzoskwini ale na razie zrezygnowałam.

*Loreal - płyn do demakijażu. To chyba pierwszy tego typu kosmetyk u mnie. Chciałam kupić coś innego ale nie było. W sklepie była na niego promocja (w gazetce jej nie ma), więc kupiłam. Dałam 10 zł z groszem. Na razie poczeka na półce.

*Isana - mydło do rąk. Kosztuje teraz 3 zl a że akurat ten który mam jest na wykończeniu to kupiłam. Zapach to mango z pomarańczą. Obłędny zapach.

To by było tyle. Według mnie to sporo rzeczy kupiłam ale nic takiego w sumie dla kaprysu. No może ten balsam pod prysznic i żel do golenia nie były mi tak potrzebne ;). Dajcie znać czy używałyście czegoś i jakie macie zdanie na jego temat. To by było dziś na tyle. Pozdrawiam :)