31 paź 2013

Paznokcie na Halloween - Podsumowanie

Witam. W dzisiejszym poście pokażę wszystkie zmalowane przeze mnie mani na Halloween. Wrzucę je według kolejności.


Dajcie znać które zdobienie najbardziej się Wam podoba. Mnie najbardziej się u siebie podobały (wiem, skromna jestem ;p) nr. 3,4 i 7. Za rok też planuję coś takiego zmalować, jeśli oczywiście blog nadal będzie istniał. To by było dziś na tyle. Czekam na Wasze komentarze. Pozdrawiam :)

30 paź 2013

Paznokcie na Halloween cz.7

Witam. Dzisiaj ostatnia moja propozycja na ozdobienie paznokci na Halloween. Są to krwawe paznokcie. Mnie to mani jakoś chyba najlepiej pasuje na ten dzień. Oto one:





I jak Wam się podobają? Mnie bardzo. Na żywo wyglądały bardzo realistycznie i krwawo. Niestety zdjęcie tego nie oddaje a szkoda. To już mój ostatni post z serii Halloweenowej. Jutro pokażę tylko takie łączne podsumowanie. Napiszcie co sądzicie o tej propozycji. Pozdrawiam :)

29 paź 2013

Paznokcie na Halloween cz.6

Witam. Dziś tak jak pisałam propozycja śmieszna i taka trochę w dziecinna ;p. Same zobaczcie



Jak widzicie to mani z patrzałkami ;p. Wiem, że są ciut dziwnego kształtu ale fajnie to wyglądało. Do tego typu zdobień przydałaby mi się duża sonda ale takiej niestety nie mam. Dajcie znać co sądzicie na temat tych paznokci. Jutro ostatnia część i chyba najfajniejsza :). Myślę, że na pewno Wam się spodoba. Na dziś to tyle. Pozdrawiam i gorąco zapraszam na jutro :)

28 paź 2013

Paznokcie na Halloween cz.5

Witam w kolejnym poście ze zdobieniem. Dziś pokażę coś takiego bardziej śmiesznego. Miało być bardziej strasznie ale wyszło jak wyszło ;p. Same zobaczcie




I jak? Dajcie znać w komentarzach co o nich sądzicie. Jutro pokażę zdobienie bardziej dla dzieci można by powiedzieć. Jeśli jesteście ciekawe to zapraszam jutro. Pozdrawiam :)

27 paź 2013

Paznokcie na Halloween cz.4

Witam. Dziś pokażę Wam to co wczoraj, tylko na ciemnej bazie. Użyłam fioletowego lakieru. Na żywo bardziej było widać te krwawe kleksy, aparat nie chciał tego tak dobrze oddać dlatego ciut przyciemniłam zdjęcia (wiem, że to drugie jest za ciemne ale przynajmniej dobrze widać plamy).




Piszcie co o nich sądzicie. Jutro i pojutrze pokażę bardziej śmieszne zdobienia. To by było dziś na tyle. Pozdrawiam :)

26 paź 2013

Paznokcie na Halloween cz.3

Witam. Dzisiaj pokażę Wam krwawe paznokcie. Jest to bardzo łatwe i dosyć szybkie zdobienie. Wykonałam je przy pomocy słomki. Od dłuższego czasu chciałam wypróbować tą metodę zdobienia. Raz spróbowałam i mi nie wyszło ale już za drugim razem się udało. Mnie to mani bardzo się podoba. Same zobaczcie jak mi wyszło.





I jak Wam się podoba? Mimo, że wykonanie tego mani jest proste to nie powiem, trochę paprania jest. Najlepiej przed wydmuchiwaniem lakieru zabezpieczyć obszar wokół paznokcia. I jak widać nie da się zrobić konkretnie jakiegoś wzoru, jak się wydmucha tak jest. Radzę też by nie nabierać za dużo lakieru w słomkę bo wtedy powstają plamy, a nie ładne rozbryzgi ;p. To by było dziś na tyle. Dajcie znać czy Wam się podoba. Pozdrawiam i zapraszam do kolejnej części :)

25 paź 2013

Paznokcie na Halloween cz.2

Witam. Tak jak pisałam wczoraj, dziś pokażę Wam kolejną propozycję ozdobienia paznokci na Halloween. Będzie to Sugar Skull, która jest symbolem meksykańskiego święta zmarłych. Ja namalowałam ją tylko na jednym palcu. Troszkę mi się rozmyła przez dodanie top coatu. Mnie się podoba, choć następnym razem zamiast robić tło poprzez nakładanie gąbką, pomaluję paznokcie normalnie. Same oceńcie jak to wygląda.


Dajcie znać co sądzicie o tej propozycji. Dziś to byłoby na tyle. Zapraszam jutro na kolejny manicure na Halloween. Pozdrawiam :)

24 paź 2013

Paznokcie na Halloween cz.1

Witam. Jak widzicie po tytule, w dzisiejszym poście pokażę pierwszą propozycje paznokci na Halloween. Zmalowałam ich 8 ale pokażę tylko 7. Halloween jest w czwartek, więc moje propozycje pojawiać się będą codziennie a 31 pokażę je wszystkie zbiorczo. Od razu mówię, że nie jestem mistrzynią zdobień i nie wszystkie mani będą piękne ale skoro specjalnie je stworzyłam to je zobaczycie. Nie mam też specjalnych pędzelków, które ułatwiały by mi takie malunki. Mam nadzieję, że nie ocenicie moich wypocin zbyt surowo. W części pierwszej zobaczycie pajęczynę. Najładniej wyszła mi ona na palcu wskazującym. Zmalowałam je przy pomocy 3 pędzelków od lakierów. Ten wskazujący był ostatni i jak widać ten pędzelek nadawał się do tego genialnie. Zastanawiałam się nawet czy nie zmazać wszystkiego i zacząć od początku ale już nie miałam na to czasu. Wyszło ok, dla mnie mogło być lepiej. Dobra koniec gadania, same zobaczcie jak mi to wyszło.



Wyróżniłam ten najlepiej pomalowany paznokieć. I co, chyba nie wygląda to tragicznie? Dajcie znać co myślicie. Jutro zapraszam na kolejny mani. Pozdrawiam :)

22 paź 2013

L'oreal - Ideal soft

Witam. W dzisiejszym poście opowiem o sławnym już kosmetyku. Jak widzicie po tytule, powiem Wam co sądzę o oczyszczającym płynie micelarnym z L'oreal. Chyba nie ma osoby, która by o nim nie słyszała lub czytała. Dużo kobiet przyrównuje go do sławnej Biodermy, której ja nigdy nie miałam. Jest to podobno jej o wiele tańszy odpowiednik, więc dziwne by było jej nie wypróbować skoro tamten produkt jest tak chwalony. Ja powiem szczerze, że jest to mój drugi tego typu produkt do demakijażu. Zawsze wybierałam mleczka, które lubię bo dobrze działają. Po raz pierwszy z płynem micelarnym miałam do czynienia wiele lat temu, kiedy tego typu kosmetyki nie były jeszcze tak wielbione (przynajmniej tak mi się wydaje). Kupiłam jakiś produkt i to było w gratisie. Powiem Wam, że był beznadziejny i nawet cienia nie zmywał za dobrze. Po tym doświadczeniu nie miałam ochoty więcej sięgać po tą formę demakijażu. Jednak szukając bezskutecznie w Rossmannie mleczka micelarnego z Perfecty (które bardzo zachwalała Ewa z RedLipstickMonster), zobaczyłam że L'oreal jest w promocji i wrzuciłam go do koszyka. Czy ten sławny produkt jest tak dobry?






Zacznę od opakowania. Jest ono ładne, proste, ma fajny kształt, dzięki któremu nie zajmuje wiele miejsca - mnie się podoba. Otwieranie to standardowy zatrzask, który chodzi w sam raz czyli nie za mocno i nie za lekko. Myślę, że nie powinien się sam otworzyć w podróży. Na minus jest otwór, przez który wydobywa się płyn. Jest on o wiele za duży, przez co trzeba bardzo uważać by nie wylać go za dużo. Trzeba robić to delikatnie i szybko. Mnie się raz zdarzyło przesadzić aż mi po palcach przeleciało. Opakowanie jest przezroczyste co jest na plus, ponieważ kontrolujemy zużycie. Produkt ma 200 ml pojemności i kosztuje chyba 15 zł. Ja kupiłam go w promocji za nieco ponad 11 zł. Jak dla mnie produkt nie jest drogi jak na swoje właściwości. Jeśli będziemy uważać na dozowanie to starczy na długo.

Płyn przeznaczony jest dla cery suchej i wrażliwej. Ja takiej nie mam ale w przypadku tego typu kosmetyku nie jest to tak istotne. Ma być łagodny dla skóry i taki jest. Ten kosmetyk jest genialny. Nie dziwię się,że tak wiele osób go poleca. Płyn zmywa cały makijaż beż żadnych trudności. Jedynie przy tuszu trzeba chwilę dłużej się pobawić - szczególnie zauważyłam to przy tuszu The Rocket Volum. Może to wina tego tuszu, ponieważ przy innych idzie to ciut szybciej. Płyn nie szczypie w oczy, nie są one czerwone, swędzące ani nie ma efektu mgły. Jest na prawdę delikatny dla oczu, choć ja za bardzo wrażliwych oczu nie mam. Płyn nie zostawia żadnego filmu na skórze, jest ona delikatna. Oczywiście czuć, że coś na niej jest ale w żadnym razie mi to nie przeszkadza (a nie lubię lepkiej, tłustej powłoki na skórze). Jeśli chodzi o zapach to coś tam czuć ale tak delikatnie, że można powiedzieć że jest bez zapachu.

Podumowując - kupiłam ten sławny produkt i się nie zawiodłam. Płyn jest genialny. Szybko i bez problemu zmywa makijaż. Nie wywołuje alergii, szczypania, smyrania ani nic z tych rzeczy. Jest bardzo delikatny dla oczu. Przyjemnie się go używa. Ma fajne, zgrabne opakowanie, które nie zajmie nam dużo miejsca. Jest łatwo dostępny i nie kosztuje dużo. Jedynym jego minusem jest duży otwór, przez który wydobywa się produkt, dlatego trzeba uważać by go za dużo nie wylać. Nie powiem Wam jak ma się on do Biodermy, bo nigdy nie miałam tego płynu. Szczerze, skoro ja za niecałe 20 zł mam tak dobry kosmetyk to nie czuję potrzeby wydania chyba 50 zł na mniejsze opakowanie Biodermy. Oczywiście nigdy nie mów nigdy ale jak na tą chwilę zostaje przy L'orealu. Dodaję go do grona ulubieńców i gorąco Wam go polecam.

A Wy jakie macie zdanie na temat tego kosmetyku? Też, tak jak ja go uwielbiacie czy raczej nie zrobił na Was wielkiego wrażenia? Dajcie znać w komentarzach. Pozdrawiam :)

20 paź 2013

Paznokcie w trzech odsłonach

Witam. W dzisiejszym szybkim poście pokażę Wam dwa całkiem zwykłe mani. Ostatnio pokazywałam mani przy pomocy folii, a dziś pokażę moją próbę wykonania takiego mani, którą robiłam jakiś tydzień wcześniej. Jest to tylko jeden paznokieć ale tak mi się to spodobało, że powstał drugi taki mani tylko w ciut innych kolorach (mogliście go zobaczyć TUTAJ). Już bez zbędnego gadania, pokazuje zdjęcia.

 Zacznę od tego próbnego mani.




Jak widzicie są to całkiem zwykłe mani, które może szału nie robią ale zawsze paznokcie wyglądają nieco inaczej. Ostatnie zdjęcie pokazuje jak moje paznokcie wyglądają w chwili obecnej. Jak widzicie moja faza na ciemne paznokcie trwa. Przez 3 tygodnie maluję je na takie kolory, moim zdaniem na tak krótkich paznokciach wyglądają super. Jeśli któraś z Was jest ciekawa co za lakier mam na nich to jest to TEN lakier z Hean.
To by było dziś na tyle. Pozdrawiam :)

18 paź 2013

Carmex - Moisture Plus

Witam. W dzisiejszej notce opowiem o drugim produkcie Carmexa, który udało mi się wygrać w Aliny w konkursie. W pierwszej notce opowiadałam o wersji klasycznej, TU możecie o nim przeczytać.. Dziś opowiem o wersji Moistrure Plus. Jak wyczytamy z opakowania ma ona w sobie witaminę E, aloes a dodatkowo filtr słoneczny SPF15. Co o niej sądzę?






Balsam zamknięty jest w ładne, zgrabne opakowanie takie jak w szminkach. Nie musimy bać się, że balsam sam się otworzy w torbie lub w kieszeni, bo zamykanie chodzi dość topornie. Z opakowania nie wyczytamy niczego prócz nazwy, co jest na minus. Balsam nie jest duży i zmieści się na pewno w najmniejszej torebce. Plusem jest to, że dzięki sztyftowi używanie go jest higieniczne. Na minus jest fakt, że wykręca się dobrze a  gorzej jest z wsuwaniem. Często trzeba dociskać go by się schował co jest wkurzające.

Carmex przyjemnie pachnie. Nie czuć tu kamfory, jak w klasycznej wersji. Dla mnie pachnie jakby ciut miodowo (oczywiście chodzi mi o zapach w kosmetykach). Z tego też względu, ta wersja balsamu jest fajniejsza. Na ustach jest przezroczysty. Gdy się nim pomalujemy czasem czuć bardzo delikatnie kamforę i minimalny chłód. Na pewno nie jest to taki efekt, jaki uzyskamy po użyciu klasycznej wersji. Balsam nie smakuje źle. Ja nigdy nie smakuje mazideł do ust ale gdy obliżemy wargi to czuć delikatny posmak i nie jest to nieprzyjemne. Usta po nim są ładnie błyszczące. Balsam koi suchą, spękaną skórę. Nawilża je ale na pewno nie jest to taki sam stopień nawilżenia, jak w przy klasycznym Carmexie. Gdybym miała wybrać jeden z nich pod względem ochrony ust to wybrałabym klasyk. Tak jak poprzednia wersja nie wywołuje u mnie opryszczki, co jest dla mnie ogromnie ważne.

Ze względu na brak napisów na opakowaniu nie wiemy jaka jest gramatura produktu. Z kartonika jednak czytamy, że jest to 10 g. Jak wszystkie tego typu produkty starcza na dosyć długo (no chyba, ze maziacie się nim non-stop ;p). Jest bardzo łatwo dostępny, więc nie ma problemu z kupnem.

Podsumowując - ja jestem z tej wersji Carmexa zadowolona. Ma poręczne, przyjemne dla oka opakowanie, które możemy zabrać ze sobą wszędzie. Nie śmierdzi kamforą jak wersja klasyczna co może być dla niektórych ogromnym plusem. Jest w formie sztyftu, co bardzo mi odpowiada. Ładnie nabłyszcza usta i dobrze je nawilża. Może nie uzyskamy takiego natłuszczenia jak w przypadku klasycznej wersji ale i tak jestem z niego bardzo zadowolona. Na pewno kupię go ponownie. Jestem ciekawa wersji barwionej i możliwe, że następnym razem wybiorę właśnie ją. Ja jak najbardziej mogę go Wam polecić. Dzięki temu, że ją wygrałam mogłam przekonać się, że produkty Carmex są świetne.

A Wy lubicie tą pomadkę? Dajcie znać w komentarzach. Pozdrawiam :)

15 paź 2013

Dove - żel pod prysznic

Witam. Dzisiaj opowiem Wam o żelu z Dove.






Żel ma kremową konsystencję i jest koloru delikatnie różowego. Pięknie pachnie. Niestety podczas kąpieli ten zapach jakby ciut ucieka i pachnie trochę inaczej. Oczywiście szkoda, że tak jest ale i tak przyjemnie się go używa. Zapach utrzymuje się na ciele przez jakiś czas, co jest na plus. Żel dobrze się pieni, nie trzeba dawać go dużo by uzyskać dużą pianę. Kosmetyk pozostawia na skórze jakby delikatny film, nie jest to na szczęście rzadka, lepka i ohydna warstwa. Po prostu czuć, że coś na niej jest ale to w żaden sposób mi nie przeszkadza ( a jak już pisałam nie raz nie lubię takiego efektu na skórze). Żel nie wysusza skóry, nawet jeśli zapomnimy się wybalsamować (co mnie się często zdarza) to nie ma tragedii. Skóra po nim jest fajna, delikatna i miękka.

Żel zamknięty jest w standardową butlę Dove. Jest ono wykonane z miękkiego plastiku, które łatwo można nacisnąć. Opakowanie jest dość ładne i miłe dla oka. Troszkę szkoda, że zamykanie jest na górze a nie na dole. Nie jest to oczywiście minus, po prostu tak byłoby wygodniej. Jedynym minusem jest zatrzask, który chodzi dosyć ciężko. Przy tym żelu nie musimy się bać, że sam się otworzy w torbie czy walizce. Trzeba uważać na paznokcie, bo gdy będziemy próbować właśnie nimi go otworzyć to można je złamać. Produkt ma 250 ml pojemności. Jest on wydajny dzięki kremowej konsystencji. Ja go nie oszczędzałam a i tak starczył na dość długo. Kupiłam go w promocji za 6 zł. Nie wiem czy czasem nie wycofali tej pojemności bo nie mogę znaleźć ceny 250 ml, są tylko takie po 500 ml za 16 zł. Nie wiem.

Podsumowując - kupiłam też żel po raz pierwszy ale na pewno nie ostatni. Byłam z niego bardzo zadowolona. Ma piękny zapach, dobrze się pieni i co najważniejsze nie wysusza. Bardzo przyjemnie się go używało. Był wydajny i starczył na długo. Myślę, że mogę dodać go do grona ulubieńców. Ja go polecam i na pewno do niego wrócę. Jeszcze raz polecam :).

A Wy miałyście ten żel pod prysznic? Jakie jest Wasze zdanie na jego temat? Jeśli macie jakiś swój ulubiony żel z Dove to napiszcie który to, może kiedyś i ja go wypróbuję. Pozdrawiam :)

12 paź 2013

Zdobienie paznokci :)

Witam. W dzisiejszym poście pokażę Wam co wczoraj zmalowałam na paznokciach. Zrobiłam sobie mani przy pomocy foliówki ;p. Ja użyłam do tego 4 kolorów. Niestety zdjęcie nie oddaje w 100% tego jak to wygląda na żywo. Mnie to mani bardzo się spodobało, jest to zupełnie co innego. Do tego nie musimy starać się by wyszło równo, jak wyjdzie tak wyjdzie a i tak wygląda to fajnie. Na pewno jeszcze nie raz zrobię tego typu zdobienie ale w innych kolorach. Dobra, czas pokazać o czym mówię ( nie mogłam uchwycić wzoru, więc daję kilka zdjęć takich samych).








Jak Wam się podoba? Mnie bardzo. W ogóle ostatnio mam ochotę na takie ciemne kolory na paznokciach. Może to też ze względu, że je obcięłam, kto wie ;). Dajcie znać co sądzicie o tym prostym zdobieniu. A i  powiem Wam, że zrobiłam już dwa mani na Halloween - jedno typowe, a drugie takie śmieszne. Mam zamiar zrobić ogólnie z 4 ale zobaczymy jak to wyjdzie. To by było na tyle. Pozdrawiam :)