8 kwi 2014

Marion - Profesjonalna mikrodermabrazja

Witam. Dziś opowiem o mikrodermabrazji z Marion. Kupiłam ją jakiś czas temu w Naturze, kiedy była w promocji. Byłam po prostu ciekawa jaki ten kosmetyk będzie. Miałam kilka razy robioną mikrodermabrazję w pracy, ale wiecie zawsze była ona robiona za pomocą maszyny. Tutaj mamy produkt 3 w 1, czyli można powiedzieć cały mini zabieg. Jak mi się to sprawdziło?



Pierwsza część to peeling. Jest to krem z dużymi drobinami. Ja spodziewałam się ostrego peelingu i taki on jest. Trzeba uważać, ponieważ kiedy zbyt mocno będziemy tarły skórę, to może zaboleć. Jest to mocny zdzierak, więc oczywiste jest, że dobrze peelinguje.

Część druga to serum. Jest to bezbarwny żel, o średnio gęstej konsystencji, która szybko się wchłania w skórę.

Trzecia część to maska. Jak dla mnie to taki krem, który też dosyć szybko wchłania się w skórę.

Wszystkie trzy części mają ten sam zapach. Ja byłam zdziwiona kiedy go poczułam, ponieważ jest to intensywny, perfumowany zapach. Ładnie pachnie ale według mnie w tego typu kosmetykach raczej nie powinno być w ogóle zapachu lub powinien on był delikatny. Z tego też powodu, jest to dla mnie mały minus tego "zabiegu". Myślę, że może on przeszkadzać, ponieważ czuć go w momencie, kiedy jest na twarzy.

Połączenie serum i maski daje wyraźne nawilżenie. Wiadomo, że dzięki mocnemu peelingowi skóra jest fajna, miękka i delikatna w dotyku. Mnie ten "zabieg" krzywdy nie zrobił. Nie dostałam żadnego uczulenia, nic mi nie wyskoczyło a skóra była inna. Na pewno nie polecam tego produktu osobom z bardzo wrażliwa skórą, ponieważ przez zbyt mocny peeling mogą sobie zrobić krzywdę. Oczywiście nie polecam go też osobom z trądzikiem. Jak dla mnie jest to fajna sprawa i spokojnie można by robić sobie taki "zabieg" dwa razy w miesiącu - szczególnie jesienią i zimą. Kiedy go użyłam, miałam skórę w kiepskim stanie, była ona bardzo przesuszona. Ja byłam zadowolona z efektów.

Producent nazwał ten produkt profesjonalną mikrodermabrazją ale czy jest tak na prawdę? Ja miałam tylko robioną mikrodetmabrazję za pomocą maszyny i w tym przypadku oczywiście, że efekt nie jest taki sam. Maszyna o wiele lepiej oczyszcza skórę. Ten produkt ma to być mikrodermabrazja w kremie, czyli korund zatopiony w kremie. Myślę, że tutaj pewnie efekt jest porównywalny, choć ja nie miałam jeszcze tej formy tego zabiegu.

Jeśli chodzi o cenę, to o ile pamiętam, zapłaciłam za nią chyba 8-9 zł w promocji. Ale nie mówię, że tak jet na 100%, bo nie jestem tego pewna. Każda część starczyła na całą twarz. Jak już pisałam, można ją dostać w Naturze.

Podsumowanie - Jest to bardzo fajny produkt. Dobrze zdziera i nawilża. Jest niedrogi. Na minus dla mnie jest zapach, który jest zbyt intensywny i może przeszkadzać. Ja kupiłam go z ciekawości i nie żałuję. Myślę, że jeszcze kiedyś po niego sięgnę. Polecam :)

A Wy miałyście tą mikrodermabrazję? Piszcie jak się u Was sprawdziła. Pozdrawiam :)

4 kwi 2014

Eveline - Colour Instant

Witam. W dzisiejszej notce powiem o lakierze z Eveline. Mam go już od dłuższego czasu ale dopiero teraz postanowiłam Wam o nim napisać. Ja kupiłam go w Biedronce za jakieś 5 zł.


Jak widzicie na zdjęciu, jest to piękny malinowy kolor. Tak, wiele razy powtarzałam, że nie trawię koloru różowego ale ten odcień jest po prostu piękny. Na paznokciach i ustach moim zdaniem róż jest dopuszczalny, gorzej jest w ubraniami, dodatkami i innymi rzeczami ;p. Ale do rzeczy. Lakier ma numer 570. Ma szybko wysychać i długo trzymać się na paznokciach.

Do pełnego krycia potrzebujemy 2 warstw lakieru. Z resztą tak też radzi producent. Lakier ma takie trochę żelowe wykończenie. Gdy nałożymy bardzo cienkie warstwy może przebijać płytka, szczególnie końcówki. Malowanie nim paznokci jest bez problemowe. Lakier ma wygodny, standardowy pędzelek.

Jeśli chodzi o trwałość to wytrzymuje 3, czasem 4 dni bez uszczerbku ale pod warunkiem, że nałożymy na niego jakiś top coat.

Lakier zamknięty jest w ładną, smukłą buteleczkę. Ma on 12 ml pojemności. Jak już napisałam we wstępie, dałam za niego jakieś 5 zł w Biedronce.

Podsumowując - ja jestem z tego lakieru zadowolona. Ma piękny kolor, który dobrze prezentuje się na paznokciach. Jego trwałość jest standardowa a do tego nie kosztował mnie dużo. Jeśli go gdzieś znajdziecie to polecam :).

Na koniec oczywiście dodaję resztę zdjęć:






TU i TU możecie znaleźć zdobienia na tym lakierze.

Dajcie znać jak Wam się ten lakier podoba. Może któraś z Was ma go? Jeśli tak, to piszcie jak sprawdza na Waszych paznokciach. Pozdrawiam :)

1 kwi 2014

Podsumowanie miesiąca - Marzec (zakupy)

Witam. Wracam do tego bloga po miesięcznej przerwie. Tak, wstyd mi ale nic na to nie poradzę. Skupiłam się od początku roku na moim drugim blogu, jakoś nie miałam ochoty na pisanie o kosmetykach. Nie wiem z czego to się bierze. W sumie, nawet na YT gdzie mam dużo kosmetycznych kanałów, jakoś rzadko oglądałam takie filmy. Ostatnio więcej oglądam męskich filmików, związanych ze sportem niż właśnie babskich filmów. Ale powoli będę starać się wracać. W dzisiejszym poście pokaże co kupiłam w marcu, który nie wiem kiedy minął. Nie jest tego dużo, z czego się cieszę ;p Oto, co kupiłam:


*Sensual żel do golenia o zapachu melona - chciałam kupić ponownie żel z Gilette ale przegapiłam promocję. Ten żel zachwalała Boogiesilver w jednym ze swych filmików, więc uznałam że spróbuję. Na pewno pojawi się jego recenzja ;p

*Garnier przeciwzmarszczkowy krem na noc 25+ - chciałam jakiś fajny krem na noc, ponieważ krem który mam kiepsko sobie radzi z nawilżaniem (jest na dzień i na noc). Miałam w ręku krem intensywnie nawilżający z Flos-Leka ale coś mnie tknęło by skusić się na ten. Jak wyjęłam go z kartonika to przypomniało mi się, że był on jakiś czas temu często recenzowany na blogach i były to różne opinie. Zobaczymy co będę o nim sądzić pod koniec opakowania. Jak na razie jest fajny.

*pomadka rumiankowa z Alterra - zastanawiam się czy nie spróbować jej używać na rzęsy. Jeśli któraś z Was właśnie do tego celu jej stosuje, to napiszcie czy to w ogóle coś daje.

*Rival de Loop - krem wygładzający pod oczy z Q10 - chciałam coś na noc a że była na niego promocja, to się skusiłam. Jak na razie jest fajny.

I to na tyle. Dajcie znać, czy miałyście któryś z tych kosmetyków i co o nim sądzicie. Ja jak już pisałam na początku, biorę się powoli za nadrabianie zaległości i pisanie recenzji. Przez ten czas, kiedy mnie nie było zupełnie nie wiem co się działo na Waszych blogach i czas to zmienić. Oczywiście, zapraszam Was na mój drugi blog, gdzie jak pisałam na początku, dzieje się dużo więcej. Pozdrawiam :)