29 cze 2013

Podsumowanie miesiąca - Czerwiec (zakupy)

Witam. W dzisiejszym poście pokażę Wam moje mini zakupy. Jakoś nic mnie w tym miesiącu nie skusiło, więc są to tylko trzy rzeczy.



Jak widzicie kupiłam:
*odżywczy żel pod prysznic z Dave o zapachu granatu i werbeny cytrynowej. Były trzy zapachy do wyboru. Może bym nie kupiła go ale stały one akurat w koszyku koło mnie. Zobaczymy jaki będzie.

*drugą rzeczą jest olejek z Alterry o zapachu pomarańczy z czymś. Wybrałam opcje z pompką. Był na promocji i musiałam go kupić ;p. Jeszcze go nie używałam, ale na pewno będzie fajny ;)

*trzecią rzeczą jest lakier z Bell, kupiony wczoraj w Biedronce. Ładny fiolet o numerze 53. Myślałam, że jest bez niczego ale ma takie niebieskie refleksy. Mam już taki lakier ale nie wiem czy jest identyczny. Chciałam jeszcze kupić zielony ale jakoś wydawał mi się za ciemny i nie byłam co do niego przekonana. Wiecie, ostatni raz kiedy kupiłam lakier to chyba w zimę. Trzymałam się mocno mojego postanowienia o tym, że nie potrzebuje niczego nowego do mojej kolekcji ;p

To całe moje zakupy. Praktycznie nic nie kupiłam. A teraz pokażę Wam moje dzisiejsze drugie śniadanie.


Było pyszne. Uwielbiam lato za pyszne owoce, które nie dosyć że są smaczne to jeszcze bardzo zdrowe ;)

To by było dziś na tyle. Życzę miłej soboty. Pozdrawiam :)

26 cze 2013

Link do filmu :)

Witam. Dzisiaj zapraszam Was do mojego drugiego bloga. Właśnie wrzuciłam moją ocenę filmu "Czarnobyl. Reaktor strachu". Jeśli jesteście go ciekawe to zapraszam do czytania i komentowania. Tutaj klikamy KLIK
To by było dziś na tyle. Pozdrawiam :)

25 cze 2013

Carmex Classic - Moisturising Lip Balm

Witam. Dzisiaj powiem Wam co sądzę o Carmexie. Jest to jeden z dwóch produktów, które wygrałam u AlinyRose. Jeśli chodzi o tą markę to ja zawsze byłam jakoś na nie. Niby wszystkie dziewczyny je polecały, bo są świetne ale nie wyobrażałam sobie w jaki sposób coś co pachnie mentolem, chłodzi i mrowi może być fajne. Z tego też powodu nigdy jakoś mnie nie kusiły. Jednak mimo wszystko wzięłam udział w rozdaniu z przekonaniem, że a może mi się uda i sprawdzę co w tym Carmexie jest takiego fajnego.






Jak widzicie na zdjęciu produkt zamknięty jest w tubkę żółto-czerwoną, wykonaną z miękkiego plastiku. Korek jest odkręcany a aplikator to okrągła końcówka z dziurką (wiem, dziwnie to brzmi ;p). Otwór jest w sam raz, nie wydobywa nie wiadomo jakiej ilości, no chyba że mocno ściśniemy.

Ja mam wersję klasyczną. Pachnie mentolem, czuć go też chwilę na ustach. Na początku zwracałam na to uwagę, teraz się do tego przyzwyczaiłam i nie czuje tego. Balsam jest twardy i gęsty. Trzeba mocniej nacisnąć by coś wyszło z środka, szczególnie na początku. Produkt ma żółty kolor ale na ustach jest bezbarwny.

Przy pierwszej aplikacji przekonałam się, że to czego się obawiałam jest prawdą. Po nałożeniu czuć chłód i mrowienie, które chwilę się utrzymuje. Tak jak odnośnie zapachu, na początku mi to ciut przeszkadzało ale teraz nie zwracam na to uwagi. Jeśli chodzi o działanie, to jest on genialny. Szybko koi suchą skórę ust, efekt widać od razu. Dobrze nawilża. Co jest na kolejny plus to fakt, że nie wywołuje u mnie opryszczki. Niestety ale większość tego typu produktów 1,2 użyciach powodowało opryszczkę. Tu tego nie ma. Kiedyś często się z tym cholerstwem borykałam, teraz pojawia się ono raz na jakiś czas. Mam wrażenie, że ten produkt przyspiesza jego gojenie, gdy je delikatnie posmaruję. Balsam ten ładnie nabłyszcza usta, wygląda jak błyszczyk.

Tubka ma 10 g pojemności i kosztuje chyba 9 zł. Jest wydajny i starcza na długo.

Podsumowując - ja jestem z tego produktu mega zadowolona. Szybko koi, na długo nawilża i ładnie nabłyszcza usta. Do tego nie wywołuje opryszczki. Na początku nie myślałam, że się polubimy ale dodaję go do moich ulubieńców. Na pewno będę go kupować. Serdecznie go Wam polecam, szczególnie osobą które tak jak ja były sceptycznie nastawione. Ja dołączam go grona fanek tej marki. Uwielbiam go i tyle.

A Wy lubicie Carmex czy nie? Dajcie znać co i jak w komentarzach. Pozdrawiam :)

22 cze 2013

Gadanina + piosenka :)

Witam Was. Ostatnio znów zniknęłam z bloga ale muszę się przyznać, że wciągnął mnie program "Łowcy Duchów" i ciągle go oglądam. Jestem już w połowie 4 serii, obejrzałam już całą 2 i 3. Została mi 1,5 i jak znajdę to 6. Od jakiegoś tygodnia oglądam to jak tylko jestem na kompie (no inne rzeczy też robię ale głownie siedzę w ŁD). Nie wiem, jakoś podoba mi się ten program ;p

Muszę Wam powiedzieć, że od ostatniej notki zdążyłam postarzeć się o rok ;). 18 czerwca skończyłam 25 lat. Wiem, stara jestem ale co poradzić ;p. Nic sobie nie kupiłam z tej okazji ale mam w planach na jesień zrobić 2 rzeczy na swoim ciele. Mam nadzieję, że nie zmienię zdania do tego czasu ;p.

Dzisiaj nie wstawię żadnej notki, ponieważ nie mam nic "pod ręką" co bym mogła wrzucić. Ale za to wklejam piosenkę, która od zawsze mi się podobała ale nie wiedziałam kto ją wykonuje. W czwartek, gdy jechałam z bratem nad wodę się poopalać (niestety ja bardzo wolno się opalam) to leciała w radiu i udało mi się zobaczyć na wyświetlaczu co to jest. Po przyjeździe od razu poleciałam na YT i mam. Oto ona:


Znam tą piosenkę od lat ale dopiero teraz mogę ją sobie słuchać kiedy mam na nią ochotę. Znacie ją? Mnie bardzo się podoba :)

To by było dziś na tyle. Muszę przysiąść do pisania recenzji i do uzupełnienia tagów, bo mam zaczęte i nieskończone. No i muszę ogarnąć zaległości na Waszych blogach. To już na prawdę koniec. Życzę miłego wieczoru. Pozdrawiam :)

17 cze 2013

Pyszne śniadanie ;)

Witam Was w tak piękny, słoneczny dzień. W dzisiejszym poście pokażę Wam moje wczorajsze śniadanie. Oto one:




Jak widzicie, jest to kawałek arbuza a do tego pyszny koktajl. Koktajl zrobiłam z Activi naturalnej (ja akurat miałam połowę kubeczka), truskawek i awokado. Mnie bardzo smakował ale następnym razem dorzucę np. banana ;p. Możecie wierzyć lub nie ale jest bardzo sycący i nie czułam głodu aż do obiadu. Na pewno będę robić sobie takie śniadania częściej. U mnie akurat konsystencja koktajlu była gęsta ale jeśli takie nie lubicie to możecie dodać bardziej płynnego jogurtu lub mleka. Powiem szczerze, że nie jadłam nigdy awokado ale teraz zacznę (oczywiście w takiej postaci). To był mój pierwszy tego typu koktajl ale na pewno nie ostatni. Polecam spróbować :)

Dajcie znać czy lubicie/robicie sobie takie koktajle. Jeśli macie jakiś swój ulubiony przepis to podzielcie się nim ze mną, może też przypadnie mi do gustu ;). To by było dziś na tyle. Pozdrawiam :)

16 cze 2013

Czwarty miesiąc za mną :)

Witam. Dzisiaj, jak widzicie po tytule opowiem jak mi minął kolejny miesiąc ćwiczeń i jakie osiągnęłam wyniki. Bez zbędnego pisania, zaczynam od rozpiski z ćwiczeniami.

16.06 - rozgrzewka z turbo spalania + 6 min cz. 2 + 6 min cz.4 + 6 min cz.3 + 6 min cz.1 + 6 min cz.7 +110 przysiadów + 10 min "rowerka"

17.05 - przerwa

18.05 - 130 przysiadów

19.05 - 135 przysiadów

20.05 - rozgrzewka z turbo spalania + ćwiczenia na biust z DDTVN + 10 min na pośladki + 10 min ABS + 140 przysiadów + rozciąganie

21.05 - rozgrzewka z turbo spalania + 10 min na nogi + 10 min na biust i plecy + 10 min na brzuch + rozciąganie

22.05 - przerwa

23.05 - 155 przysiadów

24.05 - rozgrzewka z turbo spalania + 160 przysiadów + 6 min cz. 2 + 6 min cz.3 + 6 min cz.4 + 10 min ABS + 10 pompek + rozciąganie

25.05 - 50 pajacyków + 30 pompek (robionych przy ścianie) + 20 brzuszków + 10 min "rowerka"

26.05 - 180 przysiadów

27.05 - rozgrzewka z turbo spalania + Skalpel + ćwiczenia na biust z DDTVN + 185 przysiadów + rozciąganie

28.05 - przerwa

29.05 - rozgrzewka z turbo spalania + 10 min na ramiona + 6 min cz.2 + 6 min cz.3 + 6 min cz.4 + 190 przysiadów + rozciąganie

30.05 - 220 przysiadów

31.05 - przerwa

01.06 - 230 przysiadów

02.06 - przerwa

03.06 - 240 przysiadów

04.06 - rozgrzewka z turbo spalania + 6 min cz.1 + 6 min cz.2 + 6 min cz.6 (z Ewą) + 10 min na pośladki + 10 min ABS + 250 przysiadów

05.06 - przerwa

06.06 - 150 przysiadów + 30 pajacyków + 30 pompek (robionych przy ścianie)

07.06 - przerwa
08.06 - przerwa
09.06 - przerwa
10.06 - przerwa
11.06 - przerwa
12.06 - przerwa
13.06 - przerwa
14.06 - przerwa
15.06 - przerwa
16.06 - przerwa

Jak pamiętacie od 6 maja robiłam przysiady według planu. Powiem Wam, że przez nie w pewnym momencie miałam tak przemęczone mięśnie, że nie miałam siły i ochoty na ćwiczenia. Z resztą jak widzicie, od poprzedniego wpisu nie ćwiczyłam za dużo. Nie jestem z tego powodu zadowolona ale przynajmniej zrobiłam sobie krótką przerwę, która jest czasem potrzebna. Od jutra znów zaczynam ćwiczyć regularnie.

A teraz najciekawsze, czyli ile mi centymetrów ubyło od poprzedniej notki.
Powiem od razu, że w tym momencie moja zmiana jest jak najbardziej widoczna i już zaczynam słyszeć, że zrobiłam się chudzielec co jest głupotą. Wyglądam dobrze i lepiej się czuję. Nie muszę się krępować, że mi boki czy brzuch wystają lub brzydko się odznaczają. Oczywiście zdarzają mi się takie, jak ja to mówię "gorsze dni" i wtedy mam wzdęty brzuch pomimo, że nie przejadłam się ani nic z tych rzeczy. Na szczęście nie zdarza się to za często. No dobra, oto moje wyniki:

*w talii od ostatniego miesiąca ubyło mi 2 cm, a ogólnie 8 cm,
*w brzuchu, w najgrubszym miejscu ubyło mi 3 cm, a łącznie 10 :),
*w biodrach ubyło mi 2,5 cm, a razem 10,5 :),
*udo lewe to 2 cm, a razem 8 cm. Natomiast prawe to też 2 cm ale razem 7 cm,
*na wadze, której nie powinnam sprawdzać ubyło mi 2 kg, a łącznie 8 kg co jest sporym wynikiem

Jak widzicie, ogólne wyniki są spore, szczególnie na brzuchu i biodrach. W tej chwili mam tylko jedne spodnie, które dobrze wyglądają bo reszta zlatuje mi z tyłka. Z tego powodu muszę wybrać się na zakupy ;p. Jeśli chodzi o jedzenie, to cały czas jem 5 razy i z głową. Czasem zjem ciasto lub loda ale nie ma mowy o jakimś obżeraniu się ;).

To by było dziś na tyle. Życzę miłej niedzieli. Pozdrawiam :)

8 cze 2013

Luksja - Witaminowy nektar pod prysznic

Witam. Dzisiejszy post dotyczyć będzie Luksji Active Vitamins. Żele z tej kolekcji chciałam wypróbować od dawna ale tak wyszło, że dopiero teraz się na niego skusiłam. Jak już pisałam TU, uwielbiam żel Luksji granat z figą, dlatego w tym przypadku zdecydowałam się na opcję grejpfrut i granat. Powiem szczerze, że dłuższy czas myślałam czy wziąć ten czy opcję z mandarynką (są trzy zapachy do wyboru). Co o nim sądzę?






Jak możemy wyczytać z etykiety jest to witaminowy nektar, który zawiera kompleks witamin A,C,E. Ze względu na rodzaj (czyli nektar) jest on mętny i ma rzadką konsystencję. Ma ładny kolor. Produkt ten bardzo ładnie pachnie, co wpływa na przyjemność jego używania. Jeśli lubicie granat lub grejpfrut w kosmetykach to ten zapach na pewno Wam się spodoba. Kosmetyk dobrze się pieni. Nektar spełnia swoje zadanie, czyli oczyszcza ciało. Nie zauważyłam by wysuszał mi skóry.

Produkt ten zamknięty jest w standardową butlę Luksji. Jest to przezroczyste opakowanie z zatrzaskiem, który na pewno nie otworzy się podczas podróży. Oczywiście nie trzeba nie wiadomo jakiej siły by je otworzyć ale też nie chodzi bardzo lekko. Mógłby mieć ciut mniejszą dziurę ale nie jest to jakiś minus. Dzięki przezroczystemu opakowaniu kontrolujemy ile produktu mamy. Nektar ma pojemność 375 ml i kosztuje jakieś 9 zł. ja kupiłam go w promocji za 6 zł. Jest dość wydajny.

Podsumowując - ja jestem z tego kosmetyku zadowolona. Pięknie pachnie, dobrze myje i dobrze się pieni. Chciałam przetestować tą linię Luksji od dawna i nie żałuje że się skusiłam. Może nie będę ich kupować w kółko ale raz na jakiś czas, gdy będzie w promocji na pewno się na niego skuszę. Polecam :)

Miałyście ten kosmetyk? Co o nim sądzicie? Czekam na komentarze.

A tak z innej beczki. Właśnie dodałam na mój drugi blog opinię o filmie "Projekt X". Jeśli jesteście ciekawe to zapraszam TU Jeśli oglądałyście już go to zapraszam tam do wyrażenie swojej opinii.

To by było dziś na tyle. Życzę miłej soboty. Pozdrawiam :)

6 cze 2013

Link do drugiego bloga

Witam. Dzisiaj przychodzę do Was z linkiem do filmu, który opisałam na drugim blogu. Dzisiaj pisałam o polskim filmie "Bez wstydu". Tutaj macie linka KLIK
Jeśli jesteście go ciekawe lub już widziałyście to zapraszam. To by było dziś na tyle. Powiem Wam, że niedługo na moim blogu pojawią się 3 tagi, które "ściągnęłam" z YouTube. Tak mi się spodobały więc uznałam, że czemu by nie przenieść je na bloga. Gdy już na wszystko odpowiem to je wrzucę. A dziś to tyle. Pozdrawiam :)

4 cze 2013

Ciągle pada...

Witam. Dzisiaj przychodzę do Was z muzyczką adekwatną do aury za oknem. Nie wiem jak Wy ale ja mam już dosyć tego deszczu. Jest czerwiec ale pogoda jest raczej jesienna. Przez to nic się nie chce, nawet rano ciężko zwlec się z łóżka. Ja chcę słoneczko! Miała być piosenka, więc jest:


A jak już zauważyłyście zmieniłam wygląd bloga. Nie jestem do końca przekonana do tego szablonu, więc możliwe że szybko zniknie ;p. Nie wiem, dajcie znać co o nim sądzicie. Pozdrawiam :)

3 cze 2013

Efektima - maseczka oczyszczająca

Witam. W dzisiejszym poście napiszę jak widzicie po tytule, o maseczce oczyszczającej. Kupiłam ją jakiś czas temu ale dopiero niedawno ją zużyłam. Miałam kiedyś jakąś maseczkę tej marki ale nie pamiętam czy mi przypasowała. Co sądzę o tej?




Maska ma kolor miętowy. Z etykietki czytamy, że w miarę jak będzie zasychać to będzie robić się biała. Tak jest. Od razu po otworzeniu możemy przekonać się, ze maseczka ma bardzo intensywny zapach. Nie mogę powiedzieć, że jest on przyjemny. Podczas nakładania i jakiś czas po nałożeniu, ten zapach mi przeszkadzał. Ja nie lubię tak bardzo perfumowanych, ostrych zapachów w kosmetykach do twarzy.

Jeśli chodzi o konsystencję to mnie przypomina tą w glinkach w saszetkach. Jest rzadka (ale nie wodnista) z takimi "glutkami". Bezproblemowo nakłada się ją na twarz. Daje podobny efekt jak przy algach, czyli odczuwamy duży chłód na skórze. Efekt ten utrzymuje się do czasu wyschnięcia maseczki. Mimo, że nie jest on zbyt przyjemny to mnie to nie przeszkadza. Zasycha w miarę szybko i nierównomiernie. Mamy ją trzymać 20 minut na twarzy ale ja zmyłam ją po 15. Po prostu pod nosem i w niektórych miejscach to tak bardzo mi zaschła, że było to nieprzyjemne. Zmyłam ją jak zawsze moją gąbką z Calypso KLIK, więc nie było problemu.

Przed nałożeniem maseczki zrobiła jak zwykle peeling. Skóra po zmyciu była fajna, delikatna i oczyszczona ale nie tak bardzo jak bym chciała. Na drugi dzień na nosie było to samo co przed maską, więc efekt jest znikomy. Maseczka ma 10 ml pojemności. Starczyło mi to na całą twarz. Kosztowała mnie kilka zł w Rossmannie.

Podsumowując - jest to kiepska maseczka. Nie dała rady z moim zanieczyszczonym nosem. Do tego okropnie intensywnie pachnie co dla mnie jest dużym minusem. Ja na pewno nie kupię jej ponownie, ponieważ jest wiele innych maseczek w formie saszetki, które dobrze działają. Mnie nie przypadła do gustu i nie polecam jej nikomu.

Miałyście tą maseczkę? Jakie macie zdanie na jej temat? Pozdrawiam :)