26 mar 2012

BeBeauty - Sól do kąpieli

Witam. Dziś pokażę Wam produkt, który dawno temu skończyłam ale jakoś zapomniałam napisać co o nim sądzę. Jest to jak widzicie biedronkowa sól do kąpieli, ja miałam odżywiającą o zapachu miodu z mlekiem. Tak wygląda opakowanie.


Gdy kupowałam tą sól miałam jeszcze wannę i wsypywałam ją czasem do kąpieli. Brałam garść i wrzucałam ją pod leją się wodę. Robiła się lekka piana, która po chwili znikała. Sól ma specyficzny i dość intensywny, słodki zapach, który po jakimś czasie drażnił mnie. Zdarzało się, że bolała mnie przez ten zapach głowa. Moja rada, powąchajcie ją przed, ja mimo wszystko skusiłam się na nią ale więcej tego zapachu nie kupię. Sama sól to dwukolorowe granulki (na zdjęciu jak widać, zostały mi prawie same jasne) .


Jeśli chodzi o jakieś odżywienie czy nawilżenie to niczego takiego nie zauważyłam. Niestety bez balsamów lub maseł nie ma co liczyć na piękną i jędrną skórę ;p. Jak wanna zniknęła z mojej łazienki a pojawił się prysznic, sól tą wykorzystywałam do kąpieli stóp przed pedicurem. W tym przypadku sól bardzo fajnie się do tego nadaje. Fajnie zmiękcza skórę i łatwiej wtedy wykonać pedicure.

Opakowanie to powiedzmy plastikowy "słoiczek" z blaszaną nakrętką. Ma ono pojemność 600 g. Kosztuje kilka złotych, nie powiem ile bo nie pamiętam.

Podsumowując - dość fajny produkt za nieduże pieniądze. Polecam :)

23 mar 2012

Sensique - Fantasy Glitter

Witam. Dziś pokażę Wam mój pierwszy lakier z Sensique. Jest to lakier brokatowy. Na wielu blogach widziałam całą kolekcję, więc uznałam, że chętnie im się przyjrzę w sklepie. Ja już wspominałam Wam, że kupiłam go w promocji za 3,49. Początkowo chciałam fiolet ale nie było. Podobał mi się też czerwony jaśniejszy ale były w nim beżowe plamy. Ostatecznie kupiłam tylko jeden. Ma on numer 210 i nazywa się Confetti. Tak wygląda.




Jest to lakier brokatowy - w niebieskiej bazie znajduje się brokat, który pięknie mieni się na różne kolory. Do pełnego krycia potrzebowałam 3 warstwy (takie ciut grubsze). Powierzchnia była chropowata i taka trochę bez "blasku", więc dałam na to 2 warstwy topa, myślałam czy nie dać jeszcze 3 ale odpuściłam sobie. Z topem wszystko pięknie się błyszczy i mieni. Nie da się go nie zauważyć ;p. Lakier wysychał dłużej ale wcale się temu nie dziwię, ponieważ miałam na paznokciu 6 warstw lakieru (zawsze daje bazę pod lakier). Jeśli chodzi o trwałość to nosiłam go 4 dni na paznokciach. Czwartego dnia musiałam je zmyć, ponieważ z powodu remontu na prawej ręce odprysł mi lakier z trzech paznokci. Lewa była nie naruszona. Jak się domyślacie, zmywanie tego cuda to istna tragedia. 


Lakier ma 7 ml pojemności i kosztował początkowo chyba 7zł?? Jeśli się mylę to poprawcie mnie. Ja dałam 3,49. Lakier ma standardowy pędzelek,  którym raczej bez problemu maluje się płytkę. Co mi się w opakowaniu nie podoba to to, że z zakrętki, tzn z naklejki ścierają się napisy. 


Podsumowując - bardzo fajny lakier za małe pieniądze. 


Tak wygląda pędzelek:


Tak prezentuje się na paznokciach (powiem Wam szczerze, że chyba jakoś lepiej by wyglądał na
zaokrąglonych paznokciach - u mnie kciuki są takie ;p):




Dajcie znać jak Wam się podoba ten lakier. Pozdrawiam :)


Tak na marginesie, dobija mnie dziś edytor postów :/

21 mar 2012

Zakupy ;)

Witam. Dziś pokazuje moje wczorajsze mini zakupy. Oba kosmetyki kupiłam w aptece.


Praktycznie weszłam do apteki tylko po to by kupić balsam Tisane. Tyle się naczytałam o tym produkcie, że już od dawna chcę go mieć. Jeszcze nie używałam, powiem tylko że ładnie pachnie - ale to pewnie wiecie ;p. Stojąc w kolejce zauważyłam w witrynie z Ziają szampony do włosów. Jak już kiedyś pisałam, przez szampon z Herbal Essences podrażniłam sobie skórę głowy. Do tej pory co jakiś czas mam problem, skóra po prostu mnie swędzi i od czasu do czasu mam łupież. Zdecydowałam się na szampon łagodzący, mam nadzieję, że nie pogorszy sprawy. Powiem Wam, że pachnie miętą.

To by było dziś na tyle. Jeśli używałyście tego szamponu to dajcie znać co o nim sądzicie i czy pomaga.
Pozdrawiam :)

20 mar 2012

Wracam ;)

Witam. Ostatnio nie było mnie na blogu, tym razem nie z powodu lenistwa tylko przez remont, który troszkę się przedłużył. Od środy nie miałam w ogóle dostępu do internetu, tragedia. Ale wczoraj sobie nadrobiłam wszystkie zaległości na Waszych blogach. Sporo tego było ;p. Teraz wracam i chyba już jutro będzie nowa notka. Dziś chciałam Wam pokazać co sobie kupiłam w aptece ale baterie w aparacie mi padły ;/ - spokojnie na pewno się pochwalę ;).

Od pewnego czasu zbieram materiał na drugi blog, o którym już kilka razy wspominałam, że nie wiem czy zakładać go czy nie. Na 80% jestem zdecydowana by on powstał, dlatego chcę mieć większy zapas wpisów. Można będzie tam poczytać o książkach, filmach i takich tam. Jeśli się nie zdecyduje to wszystko będę tu wrzucać w dany dzień tygodnia.

To by było na tyle. Pozdrawiam :)

11 mar 2012

Odżywczy krem do rąk - Be Beauty Green Nature

Witam. Dziś kilka słów o biedronkowym kremie do rąk.


Jest to krem przeznaczony dla skóry suchej i zniszczonej, skłonnej do podrażnień. Kupiłam go w styczniu, gdy moje dłonie były w opłakanym stanie. Jestem zadowolona z serum (KLIK), dlatego skusiłam się też na ten krem. Tak jak serum, ten krem też posiada eko kodeks jakości Green Nature. Zawiera w sobie naturalne składniki roślinne tj. masło Shea, olej palmowy, ekologiczny wyciąg z torfowy i alantoinę. Nie posiada alergenów i sztucznych barwników. Tak jak i serum, nie uczula mnie ani nie powoduje swędzenia (co jak już wspomniałam w tamtej notce, zdarza się u mnie czasem).

Krem ma biały kolor i dość rzadką konsystencję (na szczęści nie lejącą). Dobrze się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu. Tak jak serum ma przyjemny zapach, który dość długo utrzymuje się na skórze (nawet po myciu). Krem dobrze nawilża i koi suchą skórę.

Krem ma pojemność 75 ml. Opakowanie to tuba, wykonana z dosyć twardego plastiku. Kosztuje niecałe 5zł i kupimy go oczywiście w Biedronce.

Ja jestem zadowolona z tego kremu. Bardzo fajny kosmetyk, który dobrze działa i kosztuje grosze. Polecam :)


Zdjęcie samego kremu:


I jeśli kogoś interesuje - skład:


A Wy lubicie biedronkowe kremy do rąk?? Co o nich sądzicie?? Dajcie znać.

Mam do Was też pytanko - nigdy nie podaje składu kosmetyków - dajcie znać czy chcecie żebym zawsze go dodawała.

Pozdrawiam :)

5 mar 2012

Rimmel Match Perfection

Witam. Dziś recenzja, która powinna już dawno się ukazać na blogu ale dopiero teraz ją piszę. Jest to moja pierwsza recenzja podkładu ale myślę, że dałam sobie z tym radę ;p. Jak widzicie, kosmetyk o którym piszę to Rimmel Match Perfection, czyli podkład w żelu.



Kupiłam go praktycznie, gdy ukazał się w sklepach. W tej chwili mam już drugie opakowanie. Używam go od grudnia praktycznie codziennie. Mój odcień to 100 Ivory.

Zacznijmy od opakowania. Podkład zamknięty jest w szklanym słoiczku, który ładnie wygląda ale raczej jest nietrafionym pomysłem. Opakowanie jest dość niewygodne i niehigieniczne. Ja aby nie dotykać ciągle podkładu palcami, nabieram go cienką stroną pacynki. Tak jest wygodniej i higienicznie.

Podkład ma fajną konsystencję. Nie jest to bardzo kryjący podkład, raczej średnio kryjący, który bardziej wyrównuje koloryt. Dla mnie to duży plus, gdyż nie podoba mi się efekt maski. Jeśli ktoś czyta od dawna mojego bloga, wie że jak dotąd nie malowałam się praktycznie wcale - bardziej na jakieś okazje. Przez 3 miesiące malowałam się codziennie (pracowałam w salonie, a tak był wymóg makijażu). Przed pierwszą aplikacją, po otwarciu słoiczka (w sklepie nie było testera, więc brałam trochę tak w ciemno) obawiałam się, że pomimo najjaśniejszego odcienia i tak będzie on za ciemny. Po nałożeniu myślałam, ze jest za żółty ale po chwili kolor się dopasował. Co prawda ma trochę żółtawy odcień ale normalnie to wygląda. Ja nosząc go od rana do wieczora na twarzy, zauważyłam, że wieczorem w niektórych miejscach w ogóle już go nie ma ale nie rzuca się to w oczy za bardzo.
Podkład trzeba dość szybko nakładać, ponieważ szybko zasycha na twarzy. Był czas, że miałam suchą skórę i ten podkład bardzo podkreślał suche miejsca. Nie zauważyłam by brudził kołnierzyków, co jest na plus. Jedno opakowanie starczyło mi na 2 miesiące.

Podkład ma dość małą pojemność bo 18 ml a kosztuje 29zł . Jak dla mnie to trochę za wysoka cena za taką pojemność i dlatego kupuje je na promocjach.

Podsumowując - ja jestem z tego podkładu zadowolona i jak na razie kosmetyk zostanie ze mną na dłużej. Polecam :)

Dajcie znać co o nim sądzicie? Lubicie czy nie przypadł Wam do gustu?? Pozdrawiam :)

3 mar 2012

TAG

Witam. Dziś u mnie dla odmiany TAG. Zdaję sobie sprawę, że jestem chyba ostatnią osobą, która wstawia tego posta ale co tam. Nie zostałam otagowana ale to nie jest powód by nie brać udziału w zabawie ;).



Zasady:
- napisz, kto Cie otagował i zamieść zasady TAG'u
- zamieść baner TAG'u i wymień 5 rzeczy z działu kosmetyki ( akcesoria, pielęgnacja, przechowywanie, kosmetyki kolorowe, higiena), które Twoim zdaniem są Ci całkowicie zbędne bo:
- maja tańsze odpowiedniki, są przereklamowane, amatorkom są niepotrzebne, bo to sposób na niepotrzebne wydatki....i krótko wyjaśnij swój wybór
- zaproś do zabawy 5 lub więcej innych blogerek.


1. Beauty Blender
Ja podobnie jak inne blogerki nie widzę sensu kupowania Beauty Blendera. Nie wiem jak można wydać tyle kasy na kawałek gąbki, dla mnie to bezsensu, ponieważ za te pieniądze można kupić sobie np. pędzle. Gdybym ją dostała to z chęcią bym wypróbowała ale sama z siebie nigdy jej nie kupię.

2.Kosmetyki i lakiery do paznokci drogich marek (np. Chanel, MAC)
Powiem tak, na pewno są one bardzo dobrej jakości ale nie czarujmy się - płacimy przede wszystkim za markę. Ja nie mam chęci posiadania tak drogich kosmetyków, bo po pierwsze nie stać mnie na nie a jeśli nawet było by stać to szkoda było by mi wydać na nie tyle kasy. A po drugie - wolę wydać mniej i mieć więcej. Nie mam mani posiadania wszystkiego co markowe (to samo tyczy się ubrań), tylko dlatego że inni je mają. Do kosmetyków dopisałam też lakiery do paznokci. Gdy widzę w gazetach lakiery za na przykład stówę to łapię się za głowę, po prostu paranoja.

3. Niezliczone ilości kosmetyków i  ich ogromne zapasy.
Pamiętam TAG, w którym trzeba było pokazać jak mieszkają nasze kosmetyki. Oglądając wpisy, czasem aż otwierałam oczy ze zdumienia ile Wy macie kosmetyków. Ja mam ich sporo ale nie mogę się równać z niektórymi z Was. Raczej staram się coś najpierw wykończyć by móc kupić coś innego lub mam 2/3 sztuki kosmetyków przeznaczonych do tych samych partii ciała, np. mam 2 kremy do rąk i 2 balsamy do ciała. Nie powiem, że kiedyś tak nie było, miałam masę kosmetyków których nie potrzebowałam i co gorsza nie używałam.
Powalił mnie też w tym TAGU widok zapasów kosmetycznych. Najbardziej zapadło mi w pamięć zdjęcie z jednego bloga, gdzie było chyba  z 10 opakowań oliwki Bambino. Nie pojmuję co po komu taki zapas kosmetyku, który zawsze jest w sklepie i raczej nie prędko zniknie. Rozumiem kupić sobie jedno lub dwa opakowania czegoś co jest, np. w limitowanej serii albo gdy będzie coś wycofywane. Ale to w sumie nie jest moja sprawa. Jeśli ktoś potrzebuje to ok.

4. Sztuczna opalenizna
Jestem bladziochem praktycznie przez cały rok. Moja skóra ciężko się opala a jeśli już to na czerwono. Mimo to, nie wyobrażam sobie chodzić na solarium. Widziałam już skóry osób uzależnionych od solarium, nawet miałam jeden przypadek pani ok.50, która dodatkowo pali - TRAGEDIA. Nie chcę wyglądać jak milka, nie podoba mi się to po prostu. Dobrym przykładem osób uzależnionych od solarium jest Ekipa z New Jersey, którą mimo to bardzo lubię ;p. Tak samo nie lubię samoopalaczy. Jeśli już chciałabym się trochę opalić to wybrałabym kremy delikatnie brązujące. Miałam kiedyś taki z bodajże Loreal'a. Dawał tylko taki złotawy odcień. W tej chwili już nie ma go w sklepach a szkoda.

To było by na tyle. Powinno być 5 pozycji ale nie jestem w stanie podać więcej. Mam nadzieję, że nikt z Was nie czuje się obrażony, szczególnie odnośnie nr.3. To jest tylko moje zdanie na ten temat i nie miałam zamiaru by kogoś urazić. Trochę wyszła mi ta notka chaotyczna ale trudno ;p
Ja nikogo nie wybieram, ponieważ większość dziewczyn wzięła w tym udział ale jeśli ktoś ma ochotę to zapraszam. To by było na tyle. Pozdrawiam :)