13 sty 2012

Piątek 13-tego

Witam. Dziś piętek 13tego. Dla niektórych jest to taki dzień, że najlepiej by nie wychodzili w ogóle z domu. Wręcz obawiają się tej daty. Ja czegoś takiego nie mam. Nie jestem jakoś szczególnie przesądna, raczej nie przejmuję się takimi głupotami, jak czarny kot czy właśnie ta data. Jednak dziś mam jakiś pechowy dzień, wszystko mi z rąk leci. Jak mi coś nie wypadnie z rąk, to coś strącę albo przewrócę. No masakra.

Zmieniając temat, dziś zrobiłam fajne pazurki koleżance z pracy. Są to paznokcie żelowe - pomarańcz neonowy + takie morelowe mini hologramy. Niestety zdjęcia nie chciały w ogóle wyjść.  Paznokcie były bardzo świecące a pogoda za oknem co chwila się zmieniała ;/. Zdjęcia robiłam telefonem, który dodatkowo w pomieszczeniach nie robi super zdjęć - co innego na dworze. W ogóle wyszły jakieś takie płaskie na tym zdjęciu te paznokcie. Mimo wszystko pokażę je Wam, jest to najlepszej jakości zdjęcie, oczywiście ciut je musiałam przerobić.


Na żywo wyglądają świetnie dlatego szkoda, że zdjęcia są tragicznej jakości. Ale cóż poradzę. Inne nie będą.

Byłam dziś też w Naturze, ponieważ jest przecena podkładu z Rimmel Match Perfection - tego w żelu. To już moje drugie opakowanie, wkrótce coś o nim napiszę na blogu. Dodatkowo skusiłam się na żel nawilżający do mycia twarzy z LIrene. Nigdy nie miałam nic z tej marki, więc akurat nadarzyła się okazja. Mój żel z Garniera się kończy, jestem z niego zadowolona ale troszkę wysusza, więc postanowiłam coś innego tym razem kupić. Jeśli ktoś z Was go używa/używał to dajcie znać. To by było dziś na tyle. Miała być krótka notka ale wyszło inaczej ;).

Jestem ciekawa czy Wy wierzycie w przesądy?? Jeśli tak, to w jakie?? Dajcie znać w komentarzach ;) Pozdrawiam :)

3 komentarze:

  1. Ładne paznokcie; raczej nie wierze w przesądy, zupełnie zapomniałam, że dziś piątek trzynastego:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo optymistyczny french, szkoda, że aparat i pogoda nie chciały współpracować.
    Tak sobie myślę, że gdybym zobaczyła w piątek 13 czarnego kota, to raczej on miałby pecha. Przymusowe głaskanie gwarantowane ;)

    OdpowiedzUsuń