29 kwi 2015

Podsumowanie miesiąca - Kwiecień

Witam. Jak widzicie po tytule, pokażę dziś co kupiłam w mijającym miesiącu. Muszę Wam powiedzieć, że od 8 kwietnia jestem w Holandii. Z tego też powodu kupiłam kosmetyki potrzebne, bez zbędnych szaleństw. Szczerze, to trochę nie wiedziałam na co się zdecydować.


Jak widzicie nie jest tego dużo:
*szampon do włosów z Neutral - mimo, że kupiłam szampon to chciałam mieć jeszcze coś do mycia włosów, więc wybrałam ten. Liczyłam, że nie będę mieć z nim problemów, nie będzie wywoływał przede wszystkim tego okropnego swędzenia, jakie zawsze u mnie występuje. Użyłam go kilka razy i jak na razie mam bardzo mieszane uczucia. Chyba się nie polubimy z tą marką, ich antyperspirant też mi się nie sprawdził. Ale powiem Wam o nim więcej po skończeniu opakowania.

*serum nawilżające Dermedic - kiedy byłam w SuperPharm akurat była promocja na tę markę, więc się skusiłam

*Pharmaceris - lekkie krem głęboko nawilżający - dużo słyszałam dobrego na jego temat, więc się skusiłam. Tak jak w przypadku serum, trafiła się promocja, więc żal było nie brać ;p

*pasta do zębów Parodontax - mam problemy z dziąsłami, więc zawsze takie pasty bardziej lecznicze muszę mieć w szafce. Swoją drogą pomaga

*Eucerin - antyperspirant. Nie był to planowany zakup, mój facet wydał sporą sumę, więc Pani w kasie zaproponowała mu produkt w super cenie. Jest to podobno bardzo często wybierany produkt przez osoby z problemem z silnym poceniem. Jego normalna cena to 30 zł a przy tej promocji kosztował 9, więc skorzystałam ;)

*dwie rzeczy do paznokci, czyli pilniczek i taki marker do niwelowania ewentualnych niedociągnieć

*ostatnim kosmetykiem jest peeling czekoladowy z Ziaji, o którym już pisałam na blogu. Bardzo go lubię, szczególnie za zapach moich ulubionych cukierków z Werther's Original

Jako, że mam wszystko co mi potrzeba to nie chciałam rzucić się na kosmetyki, które tutaj mogę kupić. Jednak kupiłam dwie rzeczy:



*chusteczki do demakijażu z Essence - zakup zrobiony w Niemczech. Spędziłam weekend u rodziny mego faceta. Nie chciałam tachać ze sobą całego płynu micelarnego z Garniera, więc uznałam, że coś takiego poręcznego się przyda. Nie było za dużego wyboru, więc skusiłam się na te. Nie jestem z nich jakoś zadowolona. Przede wszystkim szczypią w oczy, czego nie lubię

*nie brałam ze sobą żadnego peelingu, więc wybrałam taki najtańszy. Raz już go użyłam i daje radę

To całe moje zakupy. Standardowo nie jest tego dużo. Dajcie znać czy ten krem i serum się u Was sprawdziło, jeśli oczywiście używałyście tych kosmetyków.

Mam do Was też pytanie/prośbę. Jeśli mieszkałyście lub mieszkacie w Holandii, to podpowiedzcie mi co fajnego można tu kupić. Możecie podać markę lub konkretny produkt. Ja mam na liście mgiełkę z Victoria's secret, którą kupię chyba jutro bo jest na promocji. Widziałam też żele pod prysznic, które widziałam na kanałach dziewczyn mieszkających w Anglii. Może na razie nie potrzebuję niczego ale jestem ciekawa. Wiadomo, że czasem lepiej kupić coś z polecenia ;)

To by było na tyle na dziś. Pozdrawiam i zapraszam do następnej notki :)

1 komentarz:

  1. Faktycznie szału zakupowego nie ma a pasty parodontax lubię choć są specyficzne :) Niestety nie podpowiem Ci co dobrego możesz zakupić w Holandii :)

    OdpowiedzUsuń