9 kwi 2013

Neutrogena - Intensive repair body lotion


Witam. W dzisiejszej notce opowiem o kosmetyku, który znalazł się w odkryciach 2012 roku. Jest to intensywnie regenerująca emulsja do ciała z Neutrogeny.




Kto z nas nie widział reklamy Neutrogeny? Obiecują w niej że produkt szybko i długotrwale zregeneruje naszą suchą i zniszczoną skórę. Byłam ciekawa czy ta wychwalana "formuła norweska" to nie tylko pic na wodę. Ogólnie czytałam gdzieś, że formuła ta została wymyślona dla mężczyzn, którzy pracują na platformach wiertniczych. Wiadomo, wiatr, woda i mrozy nie rozpieszczają skóry, dlatego też naukowcy chcąc im pomóc wymyślili coś co ma ukoić skórę. Ja zimą mam zawsze problem z szorstką i swędzącą skórą, a że akurat promocja na te produkty, to uznałam że czemu mam się nie skusić. Wybrałam chyba tą najbardziej podstawową wersję.

Emulsja ma biały kolor i lekką konsystencję. Ma dość przyjemny zapach, niestety taki jakby perfumowany, co może być dla niektórych małym minusem. Dość szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej powłoki. Oczywiście czuć, że coś na niej jest ale nie przeszkadza mi to za bardzo. Używając go po raz pierwszy miałam bardzo suchą skórę. Po tej emulsji poczułam natychmiastową ulgę i ukojenie. Uczucie to utrzymywało się na długo. Od razu byłam zadowolona. Na samym początku zdarzało mi się też czasem nakładać dwie warstwy, szczególnie na łydkach. Po jakimś czasie, gdy moja skóra była w dobrym stanie zauważyłam, że produkt nie działa już aż tak super. Wróciło swędzenie, pomimo codziennego używania. Nie wiem, mam takie wrażenie że ten kosmetyk powinno używać się tylko wtedy gdy skóra jest w złym stanie. Wtedy faktycznie działa jak obiecany opatrunek. W innym przypadku efekt jest średni, tak jak przy normalnym nawilżającym balsamie (nie silnie regenerującym).

Kosmetyk zamknięty jest w opakowanie z twardego plastiku z pompką. Pompka jest fajna i dla mnie jest to plus ale jeśli została nam resztka to trzeba kombinować by wszystko wydobyć. Opakowanie nie wyróżnia się niczym specjalnym, szata graficzna nie powala ale dla mnie nie ma to zbytnio znaczenia. Na minus jest jego cena. Za 250 ml trzeba zapłacić ponad 21 zł. Jest to spora cena za drogeryjny produkt. Za te pieniądze mogłabym kupić 2 inne, tańsze. Ja jak już wspominałam, kupiłam go na promocji za jakieś 15 zł. Co mnie bardzo zdziwiło to to, że produkt zużyłam przez miesiąc. Rzadko zdarza mi się w takim tempie wykańczać kosmetyki do ciała (nie za bardzo przepadam za balsamowaniem).

Podsumowując - jest to dobry produkt ale pod warunkiem że mamy bardzo suchą skórę, wtedy najbardziej nam pomoże. Niestety w przypadku nawilżonej skóry efekt jaki daje nam ten kosmetyk nie powala na kolana. Minusem jest zbyt wysoka cena a plusem fakt posiadania pompki. Ogólnie polecam osobom, które mają suchą skórę.

A Wy używałyście Neutrogeny? Jakie macie na jej temat zdanie. Czekam na komentarze i pozdrawiam :)

4 komentarze:

  1. myślę, że polubiłabym się z nim, mam suchą skórę i lubię formę pompki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam problemu z suchą skórą, wystarczą mi jakieś zwykłe balsamy :) Za to bardzo lubię kremy do rąk z Neutrogeny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie miałam jeszcze kremu do rąk z Neutrogeny, więc dobrze wiedzieć że są fajne :)

      Usuń