29 kwi 2013

Podsumowanie miesiąca - Kwiecień

Witam. W dzisiejszym poście pokażę Wam moje kwietniowe zakupy. Standardowo nie jest tego dużo. Bez dłuższego wstępu oto moje zakupy:


*Eveline - serum intensywnie wyszczuplająco-ujędrniające + aktywne serum modelujące brzuch i pośladki

*Luksja - nektar pod prysznic z witaminami

*Ziaja - tonik ogórkowy, który używam razem z bratem

*Lirene - moje kolejne opakowanie. Ma ciut inny wygląd, ponieważ kupiłam ją w Biedronce

*Alterra - mydło o przepięknym zapachu pomarańczy

*Lovely - serum do paznokci wzmacniające z wapniem i witaminą C. Podobno jest świetne, więc uznałam, że muszę wypróbować



Ja generalnie od kupowania gazet dawno już się wyleczyłam ale te musiałam mieć. W sobotę kupiłam Women's Health i powiem, że chyba będę kupować ponieważ gazeta jest bardzo fajna. Dużo tam rad, trików, ćwiczeń, czyli coś czego ja od czasu kiedy ćwiczę szukam. Gazeta ma ze 150 stron i kosztowała 8 zł, co jest bardzo dużym plusem. Dziś rano poleciałam po Shape, ponieważ dołączona jest do niego płyta Ewy. Od razu ją przetestowałam i powiem, że ćwiczenia są łatwe, nie intensywne ale i tak byłam zmachana ;p. Są to ćwiczenia wyszczuplające, które mają pomóc nam w walce z cellulitem. Ja porównałabym ten trening do Skalpela. Na pewno raz, dwa razy w tygodniu będę go wykonywała. Co do gazety to jeszcze jej nie czytałam, tylko tam przekartkowałam.

To by było dziś na tyle. Dajcie znać czy miałyście któryś z kosmetyków i jakie jest Wasze zdanie na jego temat. Pozdrawiam :)

24 kwi 2013

Link do recenzji filmu :)

Witam. Dzisiaj chciałabym zaprosić Was do mojego drugiego bloga. Piszę tam o filmie "Słodkich snów", który jest według mnie kontrowersyjny. Jeśli macie ochotę to zapraszam do posta Klik
By Was zachęcić wstawiam zwiastun tego filmu


Jeśli już go widziałyście to zostawcie tam swoją opinię na jego temat. Pozdrawiam :)

20 kwi 2013

Kropki :)

Witam. Dawno nie było malowanych paznokci u mnie na blogu. Od chyba dwóch miesięcy nie maluję paznokci kolorowymi lakierami, stosowałam tylko i włącznie odżywkę z BarbaraPro (która niestety za dużo mi nie pomogła). A że pogoda w końcu się poprawiła to uznałam, że coś zmaluję. Nie chciało mi się nie wiadomo co wymyślać, więc postawiłam na moje ulubione kropki :). Same zobaczcie:





Na żywo wglądał lepiej niż na zdjęciu. Niestety nie za długo się nimi nacieszyłam. Pomalowałam paznokcie jakoś o 12 a już o 17 miałam je praktycznie wszystkie poodgniatane ;/. Niestety fioletowy lakier z Essence Klik jest beznadziejny i chyba wyląduje w koszu. Po prostu nie dosycha i bardzo łatwo go poodgniatać. Lakier niebieski to Colour Alike Klik Bardzo podobało mi się to połączenie kolorów.

Dajcie znać czy Wam się podobają. Pozdrawiam :)

17 kwi 2013

Takie tam porównania ;)

Witam. Dzisiaj jakoś nie mam weny do pisania notek, więc wrzucam dwa uświadamiacze i wyzwanie ;p

Czy:
*wiecie ile snickers ma kalorii?


*widziałyście to porównanie?

Ja wcześniej tego nie wiedziałam ;p
A teraz, skoro już to wiecie to zapraszam do spalania kalorii ;)


Miłego wieczoru, pozdrawiam :)

15 kwi 2013

Drugi miesiąc za mną :)


Witam. Dzisiaj podsumowanie drugiego miesiąca ćwiczeń. Nie było łatwo, ale na pewno było łatwiej niż na początku. Powiem Wam, że ćwiczenia weszły mi w nawyk (może to dziwnie brzmi ale tak jest ;p). Po prostu wstaje, jem śniadanie, odczekuje jakiś czas i ćwiczę. Nawet jak mi się nie chce to i tak zrobię te ćwiczenia. W pewnym stopniu już jestem od tego uzależniona i polubiłam to. Oczywiście nadal nie mam świetnej kondycji, przy ćwiczeniach Ewy sapię jak nie wiem co i czasem nie jestem w stanie zrobić całej serii ale się nie poddaje. Ja cały czas jestem na początku ale jestem już wytrzymalsza niż na samym początku. Najbardziej wkurza mnie, że namęczę się, napocę a jeszcze tych rezultatów nie ma widocznych. Szczególnie chodzi mi o brzuch. Wiem, że nie stanie się to z dnia na dzień i to musi potrwać. Złapałam się na tym, że częściej przyglądam się sobie w lustrze. Może mi się tylko zdaje ale jest ciut inne, bardziej napięte. Bardzo mi się to podoba ;p.

Jeśli chodzi o jedzenie, to nadal się pilnuję. Bardzo rzadko jem pieczywo, a jeśli już to jest to ciemny chleb. Przerzuciłam się na chrupkie pieczywo. Nie jem słodyczy, ale jak już się skuszę to w liczbie 1 i zdarza się to baaaaardzo rzadko. Staram się nie jeść po godz 20 i jem 5 posiłków (no czasem 4) co 3/3,5 godz. W domu już się ze mnie śmieją, że jem na godzinę ;p. No generalnie, za dużo się nie zmieniło moje jedzenie od poprzedniego miesiąca. Oczywiście w święta nie odmówiłam sobie niczego ale jadłam w bardzo małych porcjach. Mojemu żołądkowi nie bardzo to się podobało, bo mimo że sobie nie pozwalałam to na wieczór mnie bolał. Na szczęście święta szybko minęły ;p

Jeśli chodzi o ćwiczenia to ćwiczę już 4/5 razy w tygodniu i już tak zostanie. Nie ma sensu ćwiczyć codziennie, ponieważ nasze mięśnie muszą mieć choć jeden dzień na regenerację. Wiecie jak mamy obolałe mięśnie to lepiej dać sobie jeden dzień spokoju, niech "dojdą do siebie", a w końcu jeden dzień nas nie zbawi ;) Teraz pokażę co przez ten miesiąc ćwiczyłam.

Ostatni wpis skończył się na 15 marca.

16.03 - przerwa
17.03 - przerwa

18.03 - rozgrzewka + 20 min trening całego ciała + 10 min ABS + 10 min nogi + rozciąganie (wszystko z Mel B.)

19.03 - rozgrzewka + 10 min ABS + 10 min pośladki + 6 min trening z Ewą Ch. + rozciąganie (wszystko z Mel B.)

20.03 - fat burning cardio warm up 4 min + spring fling: cz 1-toning workout 15 min + cz.2 -fat loss cardio workout 10 min (wszystko z Cassey Ho) + rozciąganie z Mel B.

21.03 - przerwa
22.03 - przerwa
23.03 - przerwa
24.03 - przerwa

25.03 - trening z gwiazdami, Beata Sadowska power trening 15 min (Ewa Ch.) + 10 min brzuch + rozciąganie z Mel B.

26.03 - rozgrzewka z killera + szok trening z PnŚ + 6 min trening cz.2 + 6 min cz.3 + 6 min cz.4 + 6 min cz.1 + 2 min z 6 min (bez numerka ;p) - wszystko z Ewą Ch.

27.03 - przerwa

28.03 - rozgrzewka z killera + 10 min ABS + 10 min pośladki + 10 min ramiona + rozciąganie

29.03 - rozgrzewka z killera + 6 min cz.2 + 6min cz.3 + 6 min cz.4 + 6 min cz.1 + 6 min (z dnia 28.03) z Ewą Ch. + rozciąganie z Mel B.

30.03 - rozgrzewka z killera + 16 min na całe ciało (cardio burn z Mel B) + bubble butt/pop pilates for begginers + squat challenge - oba treningi z Cassey Ho + rozciąganie z Mel B

31.03 - przerwa
1.04 - przerwa

2.04 - rozgrzewka z killera + 16 min na całe ciało (cardio burn) + 10 min brzuch + squat challenge z Cassey Ho + rozciąganie (wszystko oprócz przysiadów z Mel B.)

3.04 - rozgrzewka z killera + 6 min cz.5 + 6min cz.2 + 6 min cz. 3 + 6 min cz.4 + szok trening z PnŚ/brazylijskie pośladki 3 min (wszystko z Ewą) + rozciąganie z Mel B.

4.04 - rozciąganie z Mel B + spring fling 2:loss cardio worout z Cassey Ho + 10 min ABS z Mel B. + squat challenge z C.H. + 10 min pośladki z Mel B + ćwiczenia na biust z PnŚ Ewy Ch. (1 seria) + rozciąganie z Mel B.

5.04 - rozgrzewka z turbo spalania + 6 min cz.2 + 6 min cz.3 + 6 min cz. 4 + 6 min cz. 1 + 6 min cz. 8 + ćwiczenia na biust z PnŚ (1 seria) (wszystko z Ewą) + rozciąganie z Mel B.

6.04 - przerwa
7.04 - przerwa

8.04 - rozgrzewka z turbo spalania + 2 serie szok treningu z PnŚ + spring fling 1: toning workuot + spring fling 2: fat cardio workout + 5 ćwiczeń z 10 min treningu na nogi z Mel B. + squat challenge + ćwiczenia na biust z PnŚ (1 seria bez pompek) + rozciąganie z Mel B.

9.04 - rozciąganie z turbo spalania + 6 min cz.4 + 6 min cz.2 + 6 min cz.3 + 6 min cz.7 + 6 min cz. 6 + rozciąganie z Mel B.

10.04 - przerwa

11.04 - rozgrzewka + ćwiczenia na całe ciało 16 min (cardio burn) + 10 min na brzuch + 10 min na klatkę piersiową i plecy + rozciąganie (wszystko z Mel B.)

12.04 - przerwa
13.04 - przerwa
14.04 - przerwa


Jak widzicie wracam do ćwiczeń Ewy Chodakowskiej. Te wszystkie 6 minutowe treningi znajdziecie na jej koncie YT. Są bardzo fajne, choć dają wycisk i ciało na dugi dzień boli. Do tego ćwiczę cały czas z Mel B, którą uwielbiam. Po prostu jest tak pozytywną osobą, że aż człowiekowi się chce ;p. Do tego czasem robię treningi z Cassey Ho. Są fajne, ale czasem mięśnie aż pieką z bólu. Chciałabym z nią częściej ćwiczyć, ale nie wiem do końca co mogę ze sobą u niej łączyć. Bo większość treningów ma z 6 do 8 minut a to za mało. Teraz tylko dodaję je do innych ćwiczeń. Może nie wiecie ale nie powinno się wykonywać codziennie tych samych ćwiczeń np. ABS na brzuch bo mięsień się po jakimś czasie przyzwyczaja i nie osiągamy takich rezultatów jak na początku. Obejrzałam wywiad z jakimś trenerem, który mówi, że ćwiczenia powinno się zmieniać co 3/4 tyg. Dlatego też nie chcę ćwiczyć tylko z jedną osobą.

Jakie są moje wyniki po 2 miesiącach? Od 11 lutego zgubiłam:
* 5 cm w talii
* 4,5 cm w brzuchu (no bardziej w boczkach)
* 6 cm w biodrach
* w udzie lewym 4 cm a w prawym 3,5cm
Nie powinnam się ważyć ale nie mogłam się powstrzymać ;p. Na wadze widzę 3 kg różnicy. Ja jestem ze swoich wyników bardzo zadowolona, choć powiem szczerze że ja po sobie aż tak nie widzę różnicy. Rodzice mówią, że widać dużo ale nie wiem tylko oni chyba to widzą ;).

Jestem z siebie zadowolona ale jest jeszcze sporo do roboty. Za miesiąc do tego podsumowania dodam chyba zdjęcia jak było przed a jak będzie aktualnie. To by było dziś na tyle. Jeśli macie jakieś pytania to piszcie. Pamiętajcie, że do lata już niedaleko, więc to ostatni dzwonek by się zabrać za siebie. Pozdrawiam :)


12 kwi 2013

Eveline - Balsam z bio olejkiem arganowym


Witam. Dzisiaj jak widzicie, będzie post dotyczący balsamu do ciała. Co prawda ten kosmetyk skończył mi się już dawno temu ale jakoś zapomniałam o nim napisać na blogu. Ze względu na to, że mam jakieś notatki na jego temat to teraz się poprawiam ;p. Gdy go kupowałam był bodajże nowością. Skusił mnie ten olejek arganowy w składzie (oczywiście BIO olejek ;p). Był to mój drugi balsam tej marki, o pierwszym pisałam TUTAJ.




Balsam pięknie pachnie, pomarańczami. Ja lubię takie zapachy, więc dla mnie to duży plus. Bardzo przyjemnie mi się go używało. Zapach utrzymywał się przez pewien czas na skórze. Ma on bardzo fajną konsystencję. Nie jest ani za rzadki, ani za gęsty. Dobrze się go rozprowadza po skórze. Szybko się wchłania i co najważniejsze, nie pozostawia tłustej i lepkiej warstwy. Jeśli chodzi o efekt, to ja byłam z niego bardziej zadowolona niż z tego poprzedniego Klik. Skóra po nim jest dosyć dobrze nawilżona, miękka i delikatna.

Balsam kupujemy w dużej butli z pompką. Jak dla mnie jest to duży plus. Ma 500 ml pojemności. Jest wykonana z twardego plastiku. Pompka działa bez problemowo, na szczęście się nie zacina. Szata graficzna jest przyjemna dla oka. Na plus jest też jego cena. Normalnie kosztuje chyba 18 zł ale na promocji dostaniecie je za 12/14 zł. Za tą pojemność cena jest bardzo dobra.

Podsumowując - jest to bardzo fajny balsam. Ma przepiękny zapach pomarańczy i dość dobrze nawilża. Ma pompkę, dużą pojemność i rozsądną cenę. Ja jestem na tak i mogę go śmiało polecić. Na pewno kiedyś kupię go ponownie.

A Wy miałyście ten balsam? Jakie jest Wasze zdanie na jego temat? Pozdrawiam :)

11 kwi 2013

Zaproszenie do drugiego bloga :)

Witam. Dzisiaj zapraszam Was na mój drugi blog. Przed chwilą wrzuciłam tam nową notkę dotyczącą książki, która jest już dobrze znana w blogosferze. Mowa o książce "Kwiaty na poddaszu". Jeśli jesteście ciekawe mojej opinii na jej temat to zapraszam. Tutaj macie link do notki KLIK Jeśli znacie już ją to dajcie znać co o niej sądzicie. Pozdrawiam :)

9 kwi 2013

Neutrogena - Intensive repair body lotion


Witam. W dzisiejszej notce opowiem o kosmetyku, który znalazł się w odkryciach 2012 roku. Jest to intensywnie regenerująca emulsja do ciała z Neutrogeny.




Kto z nas nie widział reklamy Neutrogeny? Obiecują w niej że produkt szybko i długotrwale zregeneruje naszą suchą i zniszczoną skórę. Byłam ciekawa czy ta wychwalana "formuła norweska" to nie tylko pic na wodę. Ogólnie czytałam gdzieś, że formuła ta została wymyślona dla mężczyzn, którzy pracują na platformach wiertniczych. Wiadomo, wiatr, woda i mrozy nie rozpieszczają skóry, dlatego też naukowcy chcąc im pomóc wymyślili coś co ma ukoić skórę. Ja zimą mam zawsze problem z szorstką i swędzącą skórą, a że akurat promocja na te produkty, to uznałam że czemu mam się nie skusić. Wybrałam chyba tą najbardziej podstawową wersję.

Emulsja ma biały kolor i lekką konsystencję. Ma dość przyjemny zapach, niestety taki jakby perfumowany, co może być dla niektórych małym minusem. Dość szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustej powłoki. Oczywiście czuć, że coś na niej jest ale nie przeszkadza mi to za bardzo. Używając go po raz pierwszy miałam bardzo suchą skórę. Po tej emulsji poczułam natychmiastową ulgę i ukojenie. Uczucie to utrzymywało się na długo. Od razu byłam zadowolona. Na samym początku zdarzało mi się też czasem nakładać dwie warstwy, szczególnie na łydkach. Po jakimś czasie, gdy moja skóra była w dobrym stanie zauważyłam, że produkt nie działa już aż tak super. Wróciło swędzenie, pomimo codziennego używania. Nie wiem, mam takie wrażenie że ten kosmetyk powinno używać się tylko wtedy gdy skóra jest w złym stanie. Wtedy faktycznie działa jak obiecany opatrunek. W innym przypadku efekt jest średni, tak jak przy normalnym nawilżającym balsamie (nie silnie regenerującym).

Kosmetyk zamknięty jest w opakowanie z twardego plastiku z pompką. Pompka jest fajna i dla mnie jest to plus ale jeśli została nam resztka to trzeba kombinować by wszystko wydobyć. Opakowanie nie wyróżnia się niczym specjalnym, szata graficzna nie powala ale dla mnie nie ma to zbytnio znaczenia. Na minus jest jego cena. Za 250 ml trzeba zapłacić ponad 21 zł. Jest to spora cena za drogeryjny produkt. Za te pieniądze mogłabym kupić 2 inne, tańsze. Ja jak już wspominałam, kupiłam go na promocji za jakieś 15 zł. Co mnie bardzo zdziwiło to to, że produkt zużyłam przez miesiąc. Rzadko zdarza mi się w takim tempie wykańczać kosmetyki do ciała (nie za bardzo przepadam za balsamowaniem).

Podsumowując - jest to dobry produkt ale pod warunkiem że mamy bardzo suchą skórę, wtedy najbardziej nam pomoże. Niestety w przypadku nawilżonej skóry efekt jaki daje nam ten kosmetyk nie powala na kolana. Minusem jest zbyt wysoka cena a plusem fakt posiadania pompki. Ogólnie polecam osobom, które mają suchą skórę.

A Wy używałyście Neutrogeny? Jakie macie na jej temat zdanie. Czekam na komentarze i pozdrawiam :)

5 kwi 2013

Timotei - Pure - Naturalne oczyszczanie


Witam. Dzisiejszy post, jak widzicie po tytule, będzie o szamponie do włosów z Timotei. Gdy kupowałam go po raz pierwszy był chyba nowością.



Szampon jest przezroczysty, raczej rzadki ale na szczęście nie wodnisty. Ma ładny zapach, pachnie zieloną herbatą (chodzi mi o zapach występujący w kosmetykach). Jest on przyjemny ale nie nachalny. Gdy zaraz po wysuszeniu włosów zapnę je i po kilku godzinach rozpuszczę to czuć ten zapach. Szampon bardzo dobrze się pieni. Wystarczy niewielka ilość by uzyskać dużą pianę. Ja podczas mycia czasem mam takie wrażenie, że włosy są tłuste i nieumyte. Na szczęście to tylko takie głupie uczucie. Włosy po nim są bardzo fajne, miękkie, lekkie i na szczęście nie splątane, Jeszcze chyba żaden szampon nie dawał mi takiego efektu. Niestety jak to u mnie bywa, przy połowie zaczyna mnie swędzieć skóra głowy. Zawsze tak mam, obojętnie jaki to szampon by nie był. To nie wina szamponu, po prostu zawsze to u mnie wychodzi po jakimś czasie. Z resztą ja już kiedyś o tym pisałam, wszystko zaczęło się kilka lat temu od szamponu Herbal Essences niebieskiego, który mi mega podrażnił skórę. W takim przypadku, odstawiam go na jakieś 3 tygodnie, w tym czasie używam Head&Shoulders. Nie zauważyłam by bardziej lub mniej mi się po nim przetłuszczały włosy.

Producent zapewnia nas, że szampon nie ma ani % silikonów, parabenów i barwników. Ja się nie znam ale same oceńcie jak to z nim jest.



Szampon zamknięty jest w butlę z miękkiego, przezroczystego plastiku. Otwarcie to korek z wyciskanym otwarciem - wiem głupio to brzmi ale widzicie na zdjęciu jak to wygląda. Jest to bardzo wygodna opcja, ponieważ nic nie trzeba odkręcać, tylko naciskamy i już. Ma on pojemność 400 ml, ale możecie go też kupić w mniejszej, 200 ml pojemności. Ja szukam go zawsze w promocji. Pierwszą butlę kupiłam w promocji za 8/9 zł, normalna cena to chyba 12 zł?. Jeśli szukacie go w promocji to musicie uważać, ponieważ czasem te 8/9 zł kosztuje ale to mniejsze opakowanie. Ja znalazłam duże w Kauflandzie za tą cenę. Szampon jest wydajny i starcza na długo. W tej chwili jestem w połowie 2 opakowania.

Podsumowując - ja jestem z tego szamponu zadowolona. Ładnie pachnie a włosy są po nim świetne - lekkie i miękkie. Dodatkowo jest wydajny i niedrogi. Ja polecam i na pewno go kupię ponownie.

A Wy miałyście ten szampon? Co o nim sądzicie? Dajcie znać. Pozdrawiam :)

3 kwi 2013

Rady dla początkujących :)


Witam. Dzisiejszy post dotyczyć będzie rad odnośnie ćwiczeń. Oczywiście nie jestem żadnym ekspertem, są to rady dla początkujących z mojego doświadczenia. Nie będzie to też jakiś nie wiadomo jaki odkrywczy post ale mam nadzieję, że może komuś się przyda. Na pomysł takiego postu wpadłam po przeczytaniu czegoś takiego na blogu dziewczyny, która ćwiczy z Ewą. Bez zbędnych wstępów, oto moje rady:

*Po pierwsze i najważniejsze - pomyśl gdzie będziesz ćwiczyć. Wybierz takie miejsce, gdzie będziesz się czuła swobodnie, nikt Ci nie będzie przeszkadzał i gdzie będzie troszkę więcej miejsca do ćwiczeń. Ja pierwszy raz robiłam Skalpela w pokoju moich rodziców, gdzie jest sporo miejsca. Miałam akurat chwilę, że nikogo kiedy było. Teraz ćwiczę w moim małym pokoju, gdzie mam czasem problemy z niektórymi ćwiczeniami ale przynajmniej się zamykam i nikt mi nie przeszkadza, nie komentuje ani nic z tych rzeczy. Dla mnie to ważne, by mieć na ten czas prywatność. Ważne też by mieć możliwość widzenia ćwiczeń, gdy wykonujemy je na leżąco. Nie ma nic gorszego od wychylania się by coś widzieć ;p.

*Pomyśl w czym chcesz ćwiczyć. Ja z początku ćwiczyłam w długich spodniach, bluzce na ramiączkach i zwykłym biustonoszu. Teraz mam sportowy stanik, na który już nic nie zakładam (dlatego też lubię prywatność podczas ćwiczeń). Do tego albo dresowe spodnie, które podwijam bo są za długie albo leginsy, w których jest mi czasem za gorąco. Przydałyby się szorty ale są w w worku próżniowym z letnimi rzeczami i nie chce mi się wszystkiego przekopywać. Jeśli chodzi o stopy to ja lubię ćwiczyć boso. Oczywiście niektóre ćwiczenia lepiej wykonywać w sportowych butach ale jak na razie nie mam potrzeby kupowania butów do fitnessu. Myślę o nich ale na razie sobie odpuszczam. W ogóle do ćwiczeń ubierzcie się wygodnie, by nic Was nie ograniczało i uwierało. Nie chodzi o to też by ubrać się od stóp do głów w same markowe ciuchy. Musi być wygodnie i tyle.

*Przed rozpoczęciem treningu chociaż raz puśćcie sobie go by zobaczyć jakie ćwiczenia Was czekają. Gdy coś wyda Wam się trudne, możecie sobie wcześniej spróbować to wykonać.

*Przed samym treningiem idź do toalety, niby coś oczywistego ale uznałam, ze o tym wspomnę ;p

*Ogarnijcie włosy. Nic tak mnie nie wkurza jak latające czy poprzyklejane do skóry włosy. Ja muszę mieć związane, w innym razie cały trening będą mnie wkurzać.

*Naszykujcie sobie też coś do otarcia potu i coś do picia. Możecie naszykować sobie ręczniki papierowe, zwykły ręcznik, chusteczki higieniczne (których raczej nie polecam) lub frotkę na nadgarstek. Ja zawsze mam naszykowany ręcznik papierowy i od niedawna kładę sobie pod plecy zwykły ręcznik. Co do wody to raczej rzadko mi się przydaje. Gdzieś czytałam, że przy treningach do godz nie jest ona potrzebna w trakcie. Ja na przykład muszę mieć wodę przy ćwiczeniach Ewy, zawsze się tak zasapię że po prostu zasycha mi w gardle. Przy Mel B. tak mam tylko w dwóch treningach. Generalnie staram się nie pic bo później ta woda chlupocze mi w brzuchu i to mnie tylko wkurza.

*Nie rzucaj się od razu na głęboką wodę. Zacznij delikatnie, nie trzeba od razu ćwiczyć killera codziennie. Nawet ćwiczenie codziennie nie jest za bardzo wskazane, ponieważ mięśnie muszą mieć choć 1 dzień na regenerację. Nie jesteśmy robotami, gdy mięśnie są przemęczone to moim zdaniem łatwiej jest zrobić sobie krzywdę. Z resztą, gdy jesteśmy obolałe to po prostu nam się nie chce i jest to nieprzyjemne.

*Staraj się wykonywać ćwiczenia poprawnie by sobie nie zrobić krzywdy.

*Postaraj się ćwiczyć równo z trenerką. Na początku to trudne ale z czasem dotrzymacie im tępa. Spróbuj wytrwać chociaż 1/3 powtórzeń. Wiem, że to ciężkie i miałam z tym problem, szczególnie z Ewą to problem jest jak najbardziej aktualny. Po prostu jej treningi są cholernie trudne (no oprócz Skalpela) i nie daję rady robić razem z nią całej serii. Najczęściej zatrzymuje się chwilę, łapię oddech i wracam.

Mam nadzieję, że mój post komuś się przyda. Jeśli Waszym zdaniem czegoś tu brakuje to piszcie w komentarzach. I na koniec ciut motywacji ;p





Pozdrawiam :)

1 kwi 2013

Podsumowanie miesiąca - Marzec

Witam. W dzisiejszym poście pokażę co kupiłam w marcu. Powiem szczerze, że w tym miesiącu nie miałam potrzeby niczego kupować. Co prawda szukałam 3 kosmetyków ale nie znalazłam ich w sklepach. Praktycznie to byłam przekonana, że niczego Wam nie pokażę ale kupiłam jedną rzecz, którą bardzo chciałam przetestować a odkładałam jej kupno od jakiegoś czasu. Same zobaczcie:


Jak widzicie jest to już sławny peeling cukrowy z Perfecty. Jedni go kochają, drudzy nienawidzą a jak będzie zemną to się okaże. Ja nie mam mu za złe, że ma w sobie parafinę. Na razie chwilowo będzie czekać na swoją kolej ale już niedługo ;p.

A zmieniając temat, jak Wam mijają święta? Ja mam dylemat co mogę zjeść a co nie. Postanowiłam, że spróbuję wszystkiego ale w małej ilości. Trzymam też się 4/5 posiłków. Mój żołądek chyba już się przyzwyczaił do ciut innego żywienia, bo pomimo że nie pozwalam sobie za dużo to wieczorem  mnie on boli. No nie jest to przyjemne. Dziś miałam ćwiczyć ale wiecie, jak święto to święto, jutro poćwiczę ;). Do tego to ta pogoda mnie dobija. Czemu nie było tak w grudniu?! Od wczoraj non-stop sypie śnieg. Wczoraj to momentami świata nie było widać. Masakra. Gdzie jesteś wiosno ? ;/. Ale nic na to nie poradzimy. Dziś jest już nowy miesiąc, więc wracam do częstszego blogowania. To by było dziś na tyle. Pozdrawiam :)