Zacznę od zapachu. Maseczka ta pachnie jak jakiś krem, dla mnie jest to średni zapach. Jej konsystencja również przypomina krem. Ma ona biały kolor. Po nałożeniu czujemy chłód, w niektórych miejscach nawet dosyć mocno (u mnie były ty poliki). Użyłam jej raz zaraz po peelingu, a drugim razem nałożyłam ją na niepeelingowaną skórę. W pierwszym przypadku po chwili zaczęły mnie smyrać, a nawet szczypać boki żuchwy, poliki i miejsce wkoło nosa. Przy drugim razie to uczucie również wystąpiło ale tylko na nosie i wkoło niego. Jeśli chodzi o nawilżanie, to szału nie ma. Według mnie ona prawie wcale tego nie robi. Porównałabym je do nawilżenie bardzo lekkiego kremu. W obu przypadkach skóra po zmyciu była ściągnięta, co mnie trochę dziwi. Ja nie byłam zadowolona z jej działania. Jeśli chodzi o zmywanie, to nie ma z tym problemów. Ja jak wiecie, zmywam maski gąbkami Calypso.
Maska jest podzielona na dwie części. Bez problemu jedna połówka starczy na pokrycie twarzy i szyi. Kosztuje jakieś niecałe 2 zł. Można ją kupić oczywiście w Rossmannie.
Podsumowując - mnie ta maseczka zupełnie nie przypadła do gustu. Kupiłam ją po przeczytaniu dobrych opinii na jej temat ale u mnie się nie sprawdziła. Nawilżenie jest praktycznie żadne. Do tego skóra jest nieprzyjemnie ściągnięta. Ja jestem na nie.
A Wy jakie macie zdanie na temat tej maseczki? Piszcie. Pozdrawiam :)
Nie przepadam za tymi maseczkami i nawet w rossmanie nie zwracam na nie większej uwagi. Moją najlepszą maseczką była maseczka nawilżającą z Marizy
OdpowiedzUsuńJak ja dobrze pamiętam to też miłością do niej nie zapałałam :)
OdpowiedzUsuń