17 lis 2014

Rival de Loop - Maseczka nawilżająca

Witam. Jak widzicie po tytule, opowiem dziś o maseczce z Rival de Loop. Swojego czasu była ona dość popularna na blogach. Dziewczyny ją zachwalały, więc i ja się na nią skusiłam. Jakie jest moje zdanie na jej temat?



Zacznę od zapachu. Maseczka ta pachnie jak jakiś krem, dla mnie jest to średni zapach. Jej konsystencja również przypomina krem. Ma ona biały kolor. Po nałożeniu czujemy chłód, w niektórych miejscach nawet dosyć mocno (u mnie były ty poliki). Użyłam jej raz zaraz po peelingu, a drugim razem nałożyłam ją na niepeelingowaną skórę. W pierwszym przypadku po chwili zaczęły mnie smyrać, a nawet szczypać boki żuchwy, poliki i miejsce wkoło nosa. Przy drugim razie to uczucie również wystąpiło ale tylko na nosie i wkoło niego. Jeśli chodzi o nawilżanie, to szału nie ma. Według mnie ona prawie wcale tego nie robi. Porównałabym je do nawilżenie bardzo lekkiego kremu. W obu przypadkach skóra po zmyciu była ściągnięta, co mnie trochę dziwi. Ja nie byłam zadowolona z jej działania. Jeśli chodzi o zmywanie, to nie ma z tym problemów. Ja jak wiecie, zmywam maski gąbkami Calypso.

Maska jest podzielona na dwie części. Bez problemu jedna połówka starczy na pokrycie twarzy i szyi. Kosztuje jakieś niecałe 2 zł. Można ją kupić oczywiście w Rossmannie.

Podsumowując - mnie ta maseczka zupełnie nie przypadła do gustu. Kupiłam ją po przeczytaniu dobrych opinii na jej temat ale u mnie się nie sprawdziła. Nawilżenie jest praktycznie żadne. Do tego skóra jest nieprzyjemnie ściągnięta. Ja jestem na nie.

A Wy jakie macie zdanie na temat tej maseczki? Piszcie. Pozdrawiam :)

2 komentarze:

  1. Nie przepadam za tymi maseczkami i nawet w rossmanie nie zwracam na nie większej uwagi. Moją najlepszą maseczką była maseczka nawilżającą z Marizy

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja dobrze pamiętam to też miłością do niej nie zapałałam :)

    OdpowiedzUsuń