20 paź 2014

Ferity - Pachnący zmywacz do paznokci w płatkach

Witam. W dzisiejszym poście powiem kilka słów o zmywaczu w płatkach, który kupiłam kiedyś w Biedronce. Byłam go bardzo ciekawa. Powiem Wam szczerze, że mimo iż mam go już dłuższy czas, to zdążyłam zużyć go zaledwie połowę. Co o nim sądzę?



Zacznę od opakowania. Płatki zamknięte są w malutkim, poręcznym, plastikowym, zakręcanym opakowaniu. W środku znajdziemy 32 cieniutkie płatki. Zmywacz kosztował mnie jakieś 6/7 zł.

Płatki są mocno nasączone, w takim tłustym płynie. Mnie on przypomina olejek, nawet kiedy zmywamy paznokcie płytka i wkoło niej jest natłuszczona. Ze względu na fakt, że płatki są bardzo mokre, trzeba uważać by rozpuszczony lakier nie chlapnął nam na coś. Płatki są cieniutkie. Ja przy pierwszym razie wzięłam chyba z 4 na raz. Po prostu były mocno do siebie przyklejone i nie zorientowałam się, że używam kilku zamiast jednego. Płatki są małe, moim zdaniem zdecydowanie za małe. Przez to ciężko mi się zmywa nimi paznokcie. Jeśli chodzi o działanie, to zmywacz potrafi zmyć lakier ale trzeba się trochę pobawić by to zrobić. Ja za pierwszym razem miałam na paznokciach ciemno czerwony lakier. To była głupota. W trakcie zmywania wyglądałam jakbym bawiła się we krwi. Kiedy przykładamy płatek do płytki, lakier się zaczyna rozpuszczać. Jak już wspomniałam, lakier może trochę ściekać, mnie przeleciało wszystko pod paznokcie i miałam problem z ich doczyszczeniem. Wkoło paznokcia jest masakra, ponieważ lakier się rozmazuje i cały obszar wokół jest upaprany. Przy tym pierwszym użyciu, po jakimś czasie po prostu się wkurzyłam i zamiast paprać się tymi płatkami, domyłam paznokcie w tradycyjny sposób. Używałam go na kilku ciemnych lakierach i do tych kolorów się nie nadaje. Kiedy byłam nad morzem miałam delikatny kolor na paznokciach i w tym przypadku sprawdził się dobrze.

Zmywacze można było kupić w bodajże 4 wariantach zapachowych. Ja wybrałam cytrynę. Jest to bardzo ładny papach. Mnie przypomina jakby oranżady w proszku lub Caskadę/Kaskadę, oranżadę którą piłam w dzieciństwie. Na pewno nie jest to zapach kostki do wc, jak to niektóre dziewczyny określają cytrynę w kosmetykach. Absolutnie nie wyczujecie w nim zapachu zmywacza.

Podsumowując - kupiłam te płatki z ciekawości. Przyznam, że jest to taki powiedzmy "gadżet" kosmetyczny. Na pewno nie zamienię zwykłego zmywacza, na te cieniutkie płateczki. Jednak jest to fajny patent, np kiedy jesteśmy na wakacjach, lub do torebki do pracy, tak w razie czego. Płatki zmywają lakier ale lepiej używać go do jasnych kolorów, ponieważ przy ciemnych możecie się nieźle wkurzyć. Dodatkowo ciemnych lakierów może aż tak dobrze nie domyć. Przy okazji ze względu na fakt, iż płatki są małe, zużyjecie do tego celu więcej sztuk. Nie będę pisać czy polecam, ponieważ i tak nie dostaniecie ich w sklepie. Mnie się przydały w podróży ale na pewno nie jest to coś, bez czego nie można się obejść.

Miałyście te płatki? Jak Wam się sprawdziły? A może używacie czegoś takiego innej marki? Piszcie. Pozdrawiam :)

13 paź 2014

BeBeauty - Regenerujący krem do rąk

Witam. Jak widzicie, opowiem o kosmetyku dostępnym w Biedronce. Ja kupiłam go dawno i wstyd się przyznać, dopiero teraz go kończę. Ja miałam już dwa kosmetyki do rąk z BeBeauty, TU i TU o nich pisałam. Z obu byłam zadowolona. Będąc na jakimś blogu wyczytałam, że ten regenerujący balsam do rąk jest jakby duplikatem tego kremu z Garnier. Ja miałam kiedyś balsam do rąk z Garnier ale różowy, nie czerwony więc nie wiem czy ten sławny jest faktycznie taki dobry. Jednak nie zmieniało to faktu, że byłam ciekawa Biedronkowej podróbki. Co o nim sądzę?



Krem ten ma różowy, taki cukierkowy delikatny kolor. Jeśli chodzi o zapach, to na pewno nie przypadnie wszystkim do gustu. Mnie się ten zapach nie podoba. Według mnie pachnie takimi jakby tanimi kwiatowymi perfumami połączonymi z najtańszym mydłem. Nie wiem kto miał tak głupi pomysł na ten zapach. Niestety ten zapach utrzymuje się dłuższy czas po zmyciu kosmetyku z dłoni. Konsystencja taka średnio rzadka ale absolutnie nie lejąca. Szybko się wchłania w skórę pozostawiając na niej delikatny film. Jeśli chodzi o nawilżanie, to robi to ale nie jest to długotrwałe nawilżenie. Kiedy miałam bardzo przesuszoną, wręcz w opłakanym stanie skórę dłoni to średnio się spisał co mnie rozczarowało. Muszę Wam też powiedzieć, że po jakimś czasie kiedy go wyciskałam z tubki, wyciekał z niego tłustawy płyn. Myślałam, że kosmetyk się rozwarstwił ale raczej nie. Nie zmienił ani konsystencji ani zapachu.

Kosmetyk zamknięty jest w standardową tubę z miękkiego plastiku, z zatrzaskiem. Opakowanie miłe dla oka, widocznie widać na którym kosmetyku się wzorowali ;p. Jeśli chodzi o zamykanie, to chodzi trochę ciężej ale bez przesady. Na pewno sam się nie otworzy. Kosmetyk ma dużą pojemność, bo 125ml. Kosztuje parę groszy i jest łatwo dostępny oczywiście w Biedronkach.

Podsumowując - chciałam sprawdzić biedronkowy odpowiednik sławnego kremu z Garnier. Jest to dobry kosmetyk ale szału nie robi. Nawilża skórę i ją koi ale nie aż tak bardzo. Dużym minusem jest zapach, który mnie czasem wręcz drażni. Nie podoba mi się on. Mimo to i tak go mogę polecić. Jednak zanim go kupicie, powąchajcie go by sprawdzić ten zapach. Ja wiem, że przy kosmetykach do dłoni może zapach nie jest najważniejszy ale może on przeszkadzać. Jeszcze raz polecam.

Miałyście ten krem? Jakie macie zdanie na jego temat? Piszcie. Pozdrawiam :)

8 paź 2014

Ziaja - Odżywka codzienna pielęgnacja

Witam. Dziś opowiem Wam o odżywce do włosów z Ziaji. Kupiłam ją kiedyś w takim dwupaku z szamponem łagodzącym. Co prawda zużyłam ją dawno temu ale i tak chcę Wam o niej napisać. Jeśli jesteście ciekawe co sądzę na jej temat, to czytajcie dalej. A i niestety nie pokażę Wam zdjęć, ponieważ najwidoczniej zapomniała ich zrobić, więc muszę wrzucić tu zdjęcie z internetu - wybaczcie.



Opis ze strony Ziaji:
Aktywny preparat bez spłukiwania o niskim pH, który zamyka łuski i regeneruje włosy aż po same końce. Dostarcza niezbędnych składników odżywczych w czasie codziennej pielęgnacji.

Działanie
•  Chroni włosy przed uszkodzeniami i szkodliwym działaniem promieni UV.
•  Wyraźnie odżywia, wzmacnia i wygładza ich powierzchnię.
•  Przyspiesza regenerację oraz zmniejsza skłonność do rozdwajaniu się końcówek.
•  Intensywnie nawilża włosy i zapobiega elektryzowaniu.

Efekt
włosy nawilżone, elastyczne, lśniące

Sposób użycia
Niewielką ilość odżywki nanieść równomiernie na świeżo umyte włosy. Nie spłukiwać. 
Przy włosach zbyt obciążonych równie dobre efekty można osiągnąć spłukując odżywkę po 3 - 5 minutach.

Substancje aktywne

PROWITAMINA B5 (D-PANTHENOL), OLEJ JOJOBA, EKSTRAKT Z ALOESU

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Dimethicone, Isopropyl Myristate, Ethylhexyl Salicylate, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Panthenol, Propylene Glycol, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Simmondsia Chinesis (Jojoba), Seed Oil, Trilaureth-4 Phosphate, Cyamopsis Tetragonolobus Gum, Sodium Benzoate,2-Bromo-2-Nitropropane-1, 3-Diol, Parfum, Linalool, Limonene, Citronellol, Citric Acid.


Zacznę od tego, że odżywka ta bardzo ładnie pachnie. O ile pamiętam, jest to zapach gumy balonowej (w stylu donaldów). Zapach ten utrzymuje się na włosach jeszcze na drugi dzień od mycia. Konysystencja tej odżywki jest rzadka, nawet powiedziałabym że lejąca. Dla mnie jest to mały minus, ponieważ wolę coś bardziej treściwego. Jednak konsystecja wynika z formuły odżywki. Skoro już o formule mowa, to powiem Wam, że ja absolutnie nie miałam zamiaru tak jej używać. Wybrałam opcję drugą, czyli trzymałam ją na włosach jakiś czas i najzwyczajniej spłukiwałam ją. Ze względu na to, że jest rzadka logiczne jest, że trzeba dać jej więcej na włosy. Z tego też powodu kosmetyk może być mało ekonomiczny. Jesli chodzi o efekt, to jest on zadowalający. Widocznie poprawia wygląd włosów, nie obciąża ich, ułatwia rozczesywanie, są one lekkie i delikatne. Jednak nie łudźmy się, na pewno nie jest to kosmetyk, który daje efekt WOW. Jest to odżywka, po której włosy po prostu dobrze wyglądają.

Odżywka zamknięta jest w standardową butlę Ziaji. Zatrzask chodzi łatwo, nie musimy siłować się przy otwieraniu. Opakowanie jest proste i miłe dla oka. Jej koszt to 5 zł. Ma pojemność 200 ml.

Podsumowując - jest to przyzwoity kosmetyk. Pięknie pachnie i co jest szczególnie dla mnie ważne, ułatwia rozczesywanie włosów. Włosy są po niej ładne, miękkie i delikatne. Kosztuje grosze, więc nawet jeśli się u Was nie sprawdzi to nie będzie Wam szkoda kasy na nią wydanych. Ja polecam :)

A Wy miałyście już tą odżywkę? Piszcie jak się u Was sprawdziła. Pozdrawiam :)