29 lis 2013

Podsumowanie miesiąca - Listopad

Witam. W dzisiejszej notce pokażę Wam co kupiłam w listopadzie. Nie jest tego dużo, choć na pewno więcej niż zazwyczaj. Zakupy robiłam na dwa razy. Z resztą same zobaczcie.




Napadłam na stoisko Golden Rose. Miałam ochotę na dużo wiecej ale większości rzeczy które chciałam nie było. Kupiłam:
*piasek srebrny, numer 51. Tak mi się spodobał na próbniku, że wzięłam
*z serii Rich Color wybrałam dwa kolory, ich numerki to 14 i 102
*z serii Selective wybrałam Cherry Bomb i jest to numer 26. Oleska kiedyś zachwalała te lakiery, więc musiałam się skusić na jakiś.
*Vitamin Booster - jest to witaminowa odżywka z wit A, E, B5, C i wyciągiem z kiwi. Nie wiem jak ja patrzyłam ale byłam przekonana, że jest to taka bardziej oliwka ale nie. Nie wiem, zobaczymy jak się sprawdzi. Miała go któraś z Was?

Gdy byłam na tych samych zakupach musiałam podejść do stoiska Inglota. Miałam w głowie 2 cienie, które pokazywała Hania (digitalworld, mam nadzieje że dobrze napisałam jej nick ;p). Jak widzicie dobrałam jeszcze jeden. Oto jakie numery wybrałam:
*358 matte - Hania ma bardzo często ten cień na oku. Tak mi się spodobał, że musiałam go mieć. Jest dosyć nietypowy. Bo jest to szarość ale jakby pomieszana z delikatnym brązem i fioletem. Bardzo ładny kolor. Myślę, że każdemu będzie on pasował.
*501 DS - jasny szary połączony z fioletem z drobinkami
*502 DS - ciemniejszy szary połączony z fioletem z drobinkami

A teraz pokażę na co skusiłam się w promocji w Rossmannie


*Match Perfection - nie byłam przekonana czy go kupić. Rzadko używam podkładów a do tego mam jeden w swojej kosmetyczce. Ale jak widać skusiłam się. Wybrałam sobie numer 010 light polcelain. Nie jestem pewna czy dobrze zrobiłam wybierając ten kolor. Zobaczymy jak się będzie nosił
*tusz z Eveline Voliumix Fiberlast - chyba kiedyś Aga z kanału aggie81irl go polecała, więc uznałam że skoro jest w promocji to czemu nie spróbować. Zobaczymy jak się sprawdzi
*tusz Studio Lash z Miss Sporty - jest to moje drugie opakowanie tego tuszu. Bardzo go lubię
*słynny Elixir z Wibo - miałam kilka podejść do niego wcześniej ale ostatecznie dopiero teraz się skusiłam. Wybrałam kolor 06. Pięknie wygląda na ustach. Pokazałam ją mojej mamie i na drugi dzień musiałam iść po kolejną sztukę dla niej (ma ten sam odcień)
*piasek z Wibo - jak kupowałam ten różowy to wpadł mi on w oko. Jest to taki zielony brokat ale wygląda różnie w różnych światłach. Jeszcze nie miałam go na paznokciach. Jest to numer 1.

Jak widzicie w tym miesiącu kupiłam samą kolorówkę i lakiery. Jeśli chodzi o pielęgnację to skupiłam się na zużywaniu tego co mam. Dopóki wszystkiego nie zużyję to na pewno nie niczego nie kupię. Jeśli miałyście coś z moich łupów to dajcie znać jak się u Was sprawdziło.

Zapraszam Was też na mój drugi blog, gdzie opisuję książkę "Dziewczyna z sąsiedztwa". TU macie link do tej notki. Jeśli jesteście jej ciekawe lub już ją czytałyście to zapraszam tam do komentowania.

To by było dziś na tyle. Pozdrawiam :)

26 lis 2013

Avon - Maroccan Argan Oil Conditioner

Witam. Jak widzicie po tytule opowiem o kosmetyku z Avonu. Jest to pielęgnująca odżywka z marokańskim olejkiem arganowym. Jest ona przeznaczona dla wszystkich typów włosów. Odżywka jest z tej samej linii co olejek arganowy, o który pisałam TU. Z tamtego produktu jestem bardzo zadowolona. Jak spisała się odżywka?



Odżywka ma kolor biały. Jej konsystencję opisałabym jako średnio gęstą. Na szczęście nie jest rzadka, bo takich nie lubię. Ma ładny zapach, który jest bardzo podobny do wcześniej już wspomnianego olejku. Mnie się on podoba. Mimo, że nie jest to lejąca odżywka to i tak trzeba jej więcej nałożyć na włosy. Producent radzi by nałożyć ją na wilgotne umyte włosy i zostawić na minutę. Nawet po tak krótkim czasie czuć, że włosy są inne. Ja zazwyczaj trzymam ją chwilę dłużej. Włosy są miękkie, delikatne i co dla mnie najważniejsze - z łatwością można je rozczesać. Efekt ten utrzymuje się na włosach. Ja myję włosy co 2 dni, nawet jeśli kolejny raz jej nie użyję to i tak się nic nie stanie bo są one fajne. Zazwyczaj używałam jej co 3/4 mycie. Nie znam się na składach ale moim zdaniem odżywka nie ma go najlepszego. Same zobaczcie na zdjęciu. Mnie to nie przeszkadza zupełnie ale uznałam, że o tym wspomnę.

Odżywka zamknięta jest w smukłej butli, wykonanej z średnio miękkiego plastiku. Na szczęście nie ma problemu z naciskaniem go. Zamykaniem jest oczywiście zatrzask, który znajduje się na dole opakowania. Dla mnie jest to duży plus. Nie ma problemu z otwieraniem, ponieważ zatrzask chodzi dobrze. Myślę, że nie powinien się sam otworzyć w walizce czy torbie. Na minus jest fakt, że opakowanie jest nieprzezroczyste i przez to nie możemy kontrolować zużycia produktu. Co do wyglądu, to dla mnie opakowanie jest zupełnie nijakie z wyglądu. Jego pojemność to 250 ml. Kosztuje on normalnie 15 zł, ja dałam za nią w promocji chyba 9 zł. Ze względu na markę, wiadomo że nie jest ona ogólnie dostępna. Trzeba ją zamawiać u konsultanta.

Podsumowując - ja już kilka razy wspomniałam, że nie przepadam za bardzo za Avonem. Jednak ten produkt się u mnie sprawdził. Robi to co powinien, czyli sprawia że moje włosy są o wiele fajniejsze. Dzięki niemu bez problemu rozczesuję włosy. Oczywiście nie jest to jakiś oszałamiający efekt. Dla mnie to zwykła odżywka, ani zła ale też nie genialna. Ładnie pachnie i kosztuje w promocji kilka złotych. Ja bardzo rzadko zamawiam kosmetyki z Avonu, więc pewnie do niej nie wrócę. Czy polecam? Nie wiem, nie jest zła jak już kilka razy pisałam ale nie jest to coś co musicie przetestować. Same zdecydujcie czy warto.

Używałyście tej odżywki? Sprawdziła się u Was? Dajcie znać. Pozdrawiam :)

22 lis 2013

Zaproszenie do drugiego bloga :)

Witam. Dzisiaj chcę Was zaprosić do mojego drugiego bloga. Opowiadam tam o filmie dla fanów Stephena Kinga "1408". Jest to bardzo dobry film, więc jeśli lubicie filmy grozy to zapraszam do klikania TU Jeśli już go widziałyście to zapraszam tam do zostawiania komentarzy.

A tak zmieniając temat. Tak jak większość z Was byłam w Rossmannie. Chyba z pół godzinę spędziłam przy tych kosmetykach ;p. Wybrałam jeden lakier do paznokci, szminkę i dwa tusze do rzęs. Nie pokażę ich Wam dzisiaj, dopiero w poście z zakupami. Pokazałam pomadkę mamie, która uznała że też muszę jej taką kupić, więc pewnie w poniedziałek z rana znów tam powędruje (jutro będzie za tłoczno by na spokojnie sobie powybierać). Przy okazji chyba jeszcze dokupię sobie jeszcze jedną pomadkę ale nie wiem. Kurde mam ochotę na wiele rzeczy ale 2 grudnia będzie Dzień Darmowej Przesyłki i też coś zamówię, więc nie mogę szaleć. To by było dziś na tyle. Pozdrawiam Was i jeszcze raz zapraszam do klikania w recenzję filmu :)

19 lis 2013

Lirene - Rajski granat

Witam. W dzisiejszej notce opowiem Wam o żelu pod prysznic z Lirene o zapachu granatu. Jak wiecie, ja lubię sięgać właśnie po produkty do kąpieli, które pachną jak granat. Nie wiem, podoba mi się ten zapach w kosmetykach. Co sądzę o tym żelu?






Zacznę od tego, że produkt ten ma piękny czerwony kolor. Jest rzadki ale na szczęście nie jest wodnisty. Bardzo ładnie pachnie. Co prawda jest to słodki, trochę cukierkowy zapach ale nie jest on mdły. Bardzo przyjemnie się go używa. Przez jakiś czas po kąpieli zapach jest delikatnie wyczuwalny na skórze. Wystarczy odrobina żelu by uzyskać dużą pianę. Kosmetyk robi to co ma robić, czyli dobrze oczyszcza ciało. Niestety mam wrażenie, że lekko wysusza on moją skórę dlatego za każdym razem muszę się wybalsamować.

Żel zamknięty jest w prostym, miłym dla oka opakowaniu z zatrzaskiem. Co mnie bardzo cieszy, to fakt że zatrzask jest płaski dzięki czemu można postawić go do góry nogami. Otwieranie nie chodzi za lekko, ale nie ma też żadnego problemu z jego otwarciem. Na pewno się ono nie otworzy samo w podróży. Opakowanie wykonane jest z miękkiego plastiku, który łatwo nacisnąć. Produkt ma 250 ml pojemności. Kosztuje chyba bez promocji 6 zł. Jest łatwo dostępny.

Podsumowując - mnie ten żel przypadł do gustu. Fajnie pachnie, dobrze się pieni i robi to co powinien. Nie kosztuje wiele i można go dostać wszędzie. Na duży plus jest też fakt, że zatrzask jest płaski, dzięki czemu pod koniec można postawić je na "głowie" ;p. Ja go polubiłam i na pewno jeszcze kiedyś kupię go ponownie. Polecam :)

Miałyście ten żel? Co o nim sadzicie? Piszcie.

Dodatkowo zapraszam Was na mój drugi blog. Właśnie wrzuciłam recenzję dobrej książki "Brudny dotyk". Jeśli jesteście jej ciekawe to zapraszam TU Piszcie czy znacie ją i ewentualnie jak Wam się podobała. To by było dziś na tyle. Pozdrawiam :)

13 lis 2013

Avon - Marokański olejek arganowy do włosów

Witam. W dzisiejszym poście opowiem o produkcie, który jest ze mną od dłuższego czasu. Jak widzicie po tytule będę pisać o olejku do włosów. Moja koleżanka z byłej pracy bawiła się w konsultantkę Avonu, więc zawsze miałam pod ręką aktualny katalog. Latem wypatrzyłam właśnie ten kosmetyk w promocji, więc uznałam że muszę go wypróbować. Jakie mam zdanie na jego temat?





Olejek zamknięty jest w ładne, szklane opakowanie z pompką. Nie ma żadnych problemów z tą pompką, chodzi bardzo dobrze i się nie zacina. Produkt dostajemy w ładnym, niebieskim kartoniku. Z etykietki czytamy, że jest to odżywcza kuracja z marokańskim olejkiem arganowym do wszystkich rodzajów włosów. W buteleczce znajduje się 30 ml olejku. Jeśli chodzi o jego cenę, to nie jest duża. Wiadomo, że najlepiej kupować go na promocji, płacimy wtedy 9-12 zł.

Olejek pięknie pachnie. Ma taki słomkowy kolor. Gdy damy go na dłoń to czujemy, że nie jest on bardzo tłusty, skóra jest taka jedwabista. Moje włosy bardzo lubią ten produkt. Są po nim mięciutkie i widocznie ładniejsze. Trzeba uważać by nie przesadzić, ponieważ gdy damy go za dużo to włosy na drugi dzień będą liche, jak tłuste. Ja na moje włosy do ramion daję 2 pompki, przy krótszych starczy jedna. Dzięki temu, że nie daję go dużo mam go jeszcze połowę opakowania. Nie używam go przy każdym myciu. Na początku używałam go tak co mycie ale nie miało to sensu, ponieważ włosy po myciu i tak były fajne. Potem stosowałam go co 3 mycie a teraz jak mi się przypomni. Przez wakacje nawet go nie tknęłam. Oczywiście stosuję go na mokre włosy po myciu. Dzięki temu, że nie można z nim przesadzać to starcza na długo.

Podsumowując - ja jestem bardzo zadowolona z tego olejku. Dobrze ratuje przesuszone włosy. Po nim są one mięciutkie i ładniejsze. Pięknie pachnie i ma ładne opakowanie. Jest wydajny. Szukajcie go w promocji, bo po przepłacać, kosztuje wtedy niewiele. Ja bardzo go polecam. Dodaję go do ulubieńców. Jest wart kupna.

A Wy miałyście ten olejek? Jakie macie zdanie na jego temat? Dajcie znać co i jak w komentarzach. Pozdrawiam :)

11 lis 2013

Link do drugiego bloga

Witam. Dziś zapraszam Was do mojego drugiego bloga, gdzie opisałam książkę "Kobiety z odzysku". Jest to lekka, zabawna i babska lektura. Jeśli jesteście ciekawe to zapraszam TU . Jeśli znacie tę książkę to piszcie tam co o niej sadzicie. Pozdrawiam :)

8 lis 2013

Gilette Satin Care

Witam. W dzisiejszym poście jak widzicie, opowiem Wam o żelu do golenia z Gilette. Jeśli jesteście ciekawe to zapraszam do czytania ;p




Żel kupujemy w standardowym opakowaniu. Jest jak widać w złotym kolorze, które jest dosyć miłe dla oka. Jego powierzchnia jest ciut matowa. Kosmetyk ma korek, który dobrze się zdejmuje i zakłada. Dozownik, przez który wydobywa się żel chodzi bez problemowo, tak samo jak przycisk. Po użyciu jeszcze przez jakiś czas delikatnie wydobywa się piana, co skutkuje tym że wkoło dozownika jest wszystko oblepione i brudne. Jest to wkurzające, ponieważ zawsze trzeba to później spłukać wodą. Produkt ma 200 ml pojemności i kosztuje normalnie chyba 20 zł. Ja kupiłam ją w promocji za 13. Polujcie na ten żel w promocji, bo według mnie w cena normalna jest ciut za wysoka. Jest to produkt wydajny i starcza na długo.

Żel przyjemnie pachnie. Nie jest to drażniący i nie do wytrzymania smród, przyjemnie się go używa. Sam produkt ma kolor niebieski, a gdy go rozsmarujemy jest biały. Jak już pisałam, kosmetyk ten jest wydajny. Wystarczy niewielka ilość by ogolić wybraną część ciała. Pod pachy wystarczy dosłownie wielkość groszka. Nie wiem czy tylko mi się tak wydaje ale odkąd stosuję tego typu produkt to mam wrażenie, że maszynki szybciej się tępią. Nie mówię, że jestem 100% tego pewna, może każda taka pianka czy żel tak robią, nie wiem. To jest mój pierwszy tego typu produkt i może mi się tylko wydawać. Skóra po goleniu jest bardzo fajna - delikatna i miękka w dotyku. Na skórze wyczuwalna jest jakby taka powłoka. Nie jest to ohydne oblepienie ale czuć ją. Mnie to w żaden sposób nie denerwuje, Szczerze, jeśli nie miałabym czasu na wybalsamowanie się po depilacji to przy tym produkcie mogę sobie to odpuścić i nic się nie stanie. Skóra nie jest nieprzyjemnie sucha i napięta, mam wrażenie jakby była nawilżona.

Podsumowując - ja nie żałuję kupna tego żelu do golenia. Wszystkie opinie jakie o nim usłyszałam są prawdziwe. Ułatwia i uprzyjemnia on golenie. Ładnie pachnie, jest wydajny a skóra po jest bardzo przyjemna w dotyku. Jedyny minus to jego cena, ale jest co jakiś czas w promocji, więc warto wtedy po niego sięgnąć. Ja polecam. A i jeśli się nie mylę produkt ten jest właśnie w promocji w Rossmannie.

A Wy używałyście tego żelu? Jakie macie zdanie na jego temat? A może macie jakiś swój ulubiony produkt do depilacji, jeśli tak to dajcie znać co to jest. Pozdrawiam :)

4 lis 2013

Zaproszenie do drugiego bloga

Witam. Dziś w końcu po długiej przerwie wrzuciłam post na mój drugi blog. Opisałam film "Dziewczyna w czerwonej pelerynie". Ma baśniowy klimat. Jeśli jesteście ciekawe to zapraszam do klikania TU Tam też piszcie czy zachęciłam Was do jego zobaczenia. A jeśli już widziałyście to piszcie o sądzicie na jego temat. To by było dziś na tyle. Pozdrawiam :)

3 lis 2013

Podsumowanie miesiąca - Październik

Witam. W dzisiejszym poście pokażę Wam co kupiłam w poprzednim miesiącu. Jak zawsze nie jest tego dużo, dosłownie kilka rzeczy. Same zobaczcie.



*maszynki do golenia Wilkinson Xtreme3 Beauty - moje ulubione maszynki

*masło do ciała Perfecta - tyle się nasłuchałam i naczytałam o tym maśle, że w końcu uznałam że muszę je wypróbować. Wybrałam to niby antycellulitowe o zapachu pomarańczy i aromacie wanilii. Na pewno napiszę co o nim sądzę

*ozdoby do paznokci z Essence

*żel do brwi Essence - mój kolejny

*lakier piaskowy z Wibo - tak zachwalałyście, że się skusiłam ;p

*top coat Kobo - moje druga lub trzecia buteleczka

*rękawiczki bawełniane - kupione w Rossmannie

To by było dziś na tyle. Pozdrawiam :)